czwartek, 9 sierpnia 2012

Twenty-first .. ; ) ~ część 3.

 Nareszcie dodaję part 3 <3 YAY. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. W ramach przeprosin wstawię dziś jeszcze 2 imaginy ;d Do tego polecam piosenkę : http://www.youtube.com/watch?v=bq_PWQTCT2A . Jeszcze raz baardzo przepraszam za moją nieobecność :) ~ Malinaa ; **



             To cierpienie z dnia na dzień się wzmacnia. Czuję się coraz gorzej. Zupełnie jak wrak człowieka. Już nawet przestałam o siebie dbać. Nie mam dla kogo. Odkąd Niall wyjechał w trasę, całymi dniami siedzę w domu i obżeram się hektolitrami lodów, oglądając filmy. Wszystkie z takim samym zakończeniem. On do niej wraca i są szczęśliwi. Ale mój Horan chyba już nigdy do mnie nie powróci. Wybrał karierę. To ona jest dla niego ważniejsza i chyba zawsze będzie. Jest mi z tego powodu cholernie smutno, ale co ja mogę zrobić ? To jego życie, nie jestem jego matką i nie mam prawa mu rozkazywać. Jest już dorosły i robi co chce. Dziwi mnie to, dlaczego wyznał mi miłość. Gdyby to było prawdą, to nie rzuciłby mnie jak zwykłą szmatę do podłogi..
Minęły już 3 miesiące. To dzisiaj Niall i reszta zespołu wracają z trasy. Razem z mamą naszykowałam dla nich powitalną ucztę, a na później pełno filmów. Zawsze lubieliśmy sobie w szóstkę coś pooglądać w nocy.
Nadeszła długo wyczekiwania przeze mnie godzina 15. Nie dlatego, że mogłam zobaczyć Niall'a. Szczerze mówiąc nie chciałam na niego patrzeć. Jedyne czego potrzebowałam to przytulenie Louis'a. On mnie zawsze uspokajał. Niestety, a może stety nie wiedział co zaszło pomiędzy mną a blondynem. Może lepiej niech tak zostanie..
Byłam akurat w swoim pokoju przy 'codziennym rytuale wylewania łez', kiedy po całym domu rozległ się dzwonek do drzwi. Wiem, że jestem strasznie głupia, bo płaczę, przez takiego Niall'a Horana. Lecz moja miłość jest zbyt wielka. Ja go naprawdę kocham i mam szczerą nadzieję, że mnie za to przeprosi. Szybko pobiegłam do łazienki, żeby jakoś dojść do siebie. Uczesałam włosy i poprawiłam rozmazany wcześniej makijaż. Nikt nie powinien zauważyć, że płakałam..
Zeszłam na dół, a chłopaki na mój widok - oczywiście oprócz Niall'a - podeszli do mnie i mocno wyściskali.
Kiedy zauważyli, że ani ja, ani blondyn nie mamy zamiaru powiedzieć sobie nawet głupiego 'cześć', spojrzeli po sobie ze zdziwieniem, jednak, kiedy doszli do wniosku, że nie mają na co czekać, udali się do kuchni. Atmosfera zdawała się być napięta, bo zwykle ja, taka uśmiechnięta i Niall - wesołek - siedzieliśmy w ciszy, wpatrzeni w swój talerz. Chyba już się domyślili, że coś jest nie tak. Mogło się wydawać, że próbujemy zgrywać 'twardych', nie chcąc mówić o co chodzi. Muszę się przyznać. Świetnie nam to wychodziło. Od czasu do czasu do moim oczu napływały łzy, jednak próbowałam je powstrzymać. Ogólnie robiło się miło, ale nie dla mnie. Przeszkadzał mi szczegół, siedzący obok mnie.
- [T.I], przepraszam, że pytam, ale dręczy mnie to, więc muszę. Wróciliśmy do domu, po 3-miesięcznej rozłące, a Ty i Niall wogóle się do siebie nie odzywacie. Czy coś się stało ? - Nagle odezwał się Louis. Ni stąd ni z owąd przyszło mu na myśl takie pytanie. Dlaczego akurat takie ? Nie mógł coś powiedzieć choćby na temat pogody .. ?
- Możemy zmienić temat ? - Odparłam dosyć oschle, ale nie mogłam już tego wszystkiego wytrzymac, więc wstałam od stołu i ruszyłam w stronę schodów. Jednak nie zauważyłam 'nogi' krzesła, na którym siedział Harry i się o nie potknęłam. Jak już mówiłam moja kondycja jest w opłakanym stanie.. Upadłam na podłogę i pech mój chciał, że uderzyłam o nią głową. Straciłam przytomność. Później pamiętam tylko to, że znalazłam się w szpitalu. Cóż.. Nadal tu jestem . Wokół mnie rażąco białe ściany i jedna, jedyna, malutka szafeczka. No i jeszcze krzesło.. Nikogo przy mnie nie było. Pewnie znudziło im się to całe siedzenie i poszli do domu. Są ważniejsze sprawy niż taka [T.I]. Nie powiem, chciałam ujrzeć, przy swoim boku Niall'a lub Lou. Najważniejsze, żeby ktoś się mną zainteresował.. Czekałam i czekałam, ale nikt nie przyszedł, więc zasnęłam.
Obudziły mnie jakieś szepty. Rozchyliłam powieki i ujrzałam mojego kochanego brata. Po raz pierwszy, aż tak bardzo ucieszyłam się na jego widok, że zaczęłam płakać. Lou otarł moje łzy i przytulił.
- Już wiem co jest z Tobą i Niall'em . Przykro mi. - powiedział i pocałował w czoło.
- Ja wiem, że Ci przykro, ale naprawdę nie mam siły o tym mówić. Lou.. Ja go kocham.
- To dlaczego mu po prostu nie wybaczysz ?
- Chciałabym, ale nie mogę. On tego nie chce ! Nawet nie próbował mnie przeprosić ! To chyba wystarczający dowód na to, że mnie nie cierpi ! - Wykrzyczałam.
- A właśnie, że się mylisz ! To, że Cię nie przeprosił jeszcze nic nie znaczy ! Może się bał. Nie wiesz tego.
- Może i masz rację.. - Westchnęłam i położyłam głowę na poduszce.
Dzień później mogłam już iść do domu. Znów czekałam. Tym razem, aż ktoś po mnie przyjdzie. Miałam nadzieję, że będzie to Lou, albo rodzice. Jednak nie. W drzwiach stanął Niall. Podszedł do mojego łóżka, wziął torbę i udał się w stronę wyjścia. Tak bez słowa.. No nic. Podążyłam za nim do auta. Co chwila dyskretnie na niego zerkałam. Podobały mi się jego oczy. Takie poważne, skupione, ale i smutne. W pewnym momencie nasze wzroki się spotkały. Szybko odwróciłam głowę, jednak Horan nie chciał zaprzepaścić takiej okazji.
- [T.I], proszę, porozmawiaj ze mną.
- Nie chcę.
- Błagam. Wiem, że głupi jestem, ale daj mi coś powiedzieć.
- Może w domu.. Zastanowię się. Horan, daj mi trochę czasu.
- Dobrze. - Powiedział prawie niedosłyszalnie i skupił się na jeździe.
Kiedy dotarliśmy już pod posesję, wyszłam z samochodu i szybko pobiegłam do mojego pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. Nie zwarzałam uwagi na to, że nie przywitałam się z rodzicami i nie zabrałam walizki. Chciałam się wypłakać. Gorzkie łzy wolno spływały po mojej twarzy.. Nagle wparował Niall i usiadł obok mnie. Wziął mnie za rękę. Już miałam krzyczeć, aby mnie zostawił, ale spróbowałam się postawić na jego miejscu.
Gdybym to ja próbowała odzyskać ukochaną osobę, nie zniosłabym odrzucenia. Postanowiłam go wysłuchać.
- [T.I], wybacz mi. Nie wiem, dlaczego powiedziałem Ci wtedy, że z nami koniec. Myślałem, że będzie Ci lepiej, ale jednak jestem idiotą ! Teraz już wiem, jak bardzo cierpisz. Błagam Cię, wróć do mnie ! - Z jego oka popłynęła lazami, która delikatnie otarłam. Przez dłuższą chwilę patrzałam w jego piękne oczy, trzymając jednocześnie dłoń na bladym policzku blondyna. Znów zaczęłam płakać. To było dla mnie trudne. Chociaż nie wiem, co w tym trudnego powiedzieć "Też Cię kocham". Bo taka była prawda. Przez ten cały czas moja miłość do niego kwitła.
- Niall.. Ty doskonale wiesz, jak bardzo mnie zraniłeś. Na początku nie chciałam Ci tego wybaczyć. Jednak.. Jednak teraz zmieniłam zdanie. - Spuściłam na chwilę wzrok. Horan się do mnie przybliżył. Nasze usta dzieliły milimetry. Jego miętowy oddech, przyprawiał mnie o przyjemne dreszcze. Po chwili mnie pocałował.
A jednak to wszystko zakończyło się happy-endem, w który jeszcze niedawno tak bardzo nie wierzyłam. : )

THE END c;

Może zapsułam, a może nie xd ostatnie zdanie należy do Was ; ** kocham xx

2 komentarze: