Jeszcze jeden dzisiaj xD z Liam'em <3 ale niestety dosyć krótki, bo nie miałam poludzkiego pomysłu hahah :D Piosenka ; ) ~ Malinaa ; **
Wyjechałaś na wakacje razem z paczką swoich znajomych. Chciałaś odpocząć od wszystkiego. Od rodziców, którzy ciągle mieli do Ciebie jakiś 'problem', od byłego chłopaka, który cały czas prosił o drugą szansę.. Miałaś już tego dosyć, dlatego znalazłaś się właśnie tutaj. W Los Angeles. Twoim marzeniem zawsze było, aby spędzić magiczne wakacje, właśnie w tym miejscu. Po zameldowaniu się w hotelu od razu ruszyłaś samotnie na plażę. Spacerowałaś sobie po piaszczystym wybrzeżu, a potem usiadłaś na skałę z widokiem na zachodzące słońce. Mogłaś się wtedy zrelaksować i zapomnieć o całym świecie. Było to takie miejsce gdzie możesz przestać się przejmować rodzinnymi i sercowymi problemami, posiedzieć po prostu w ciszy, samotności.. Po trzech godzinach wróciłaś z powrotem do hotelu. Znajomi chcieli Cię wyciągnąć na imprezę. Zgodziłaś się, bo w końcu są przyjechałaś to po to, żeby zaszaleć. Ubrałaś się w czarną sukienkę, a do tego włożyłaś buty na koturnie i byłaś już gotowa. Udaliście się do najlepszego klubu w L.A. DJ'em był Twój kolega, dlatego pomagałaś mu wybierać piosenki. Byłaś zbyt nieśmiała, żeby tańczyć, dlatego cały czas dotrzymywałaś mu towarzystwa. Po chwili zauważyłaś, że podszedł do Ciebie jakiś chłopak. Wyciągnął rękę w Twoją stronę. Chyba chciał, abyś z nim zatańczyła.. Na początku patrzałaś na niego zdziwiona, bo nie odezwał się ani słowem, ale potem przełamałaś się i wyszłaś z nim na parkiet. Zaczęła lecieć wolna muzyka. Nienawidziłaś takiej, bo to oznaczało, że musisz zatańczyć z tym kolesiem wolnego.. Ponownie podał Ci rękę. Chwyciłaś za nią i się w niego wtuliłaś. On także Cię przytulił i przez najbliższe dwie piosenki tańczyliście w swoich objęciach. Kiedy muzyka przyspieszyła tempo, podeszliście do baru i zamówiliście po drinku.
- Liam jestem. - powiedział chłopak.
- Ja [T.I], miło poznać. Naprawdę świetnie tańczysz. - odparłaś i się uśmiechnęłaś.
- Dziękuję. Ty też. Jesteś niesamowita. - czułaś jak się rumienisz, dlatego odwróciłaś głowę, tak, aby Liam tego nie zauważył. Rozmawialiście dość długo. Wypiłaś już jakieś 6 drinków. Byłaś na maksa pijana. Liam przystał na jednym, dlatego postanowił odwieźć Cię do swojego domu. A właściwie pokoju, bo sam mieszkał w hotelu. Okazało się, że razem z kumplami z zespołu jest właśnie w trasie koncertowej i za 2 dni wracają już do domu. Akurat wtedy, kiedy Ty. Położył Cię na swoim łóżku i usiadł obok Ciebie. Cały czas obserwował jak śpisz i czuwał przy Tobie.
Obudziłaś się ze strasznym bólem głowy. Zastałaś Liam'a, dalej siedzącego obok, ale tym razem ze szklanką wody i tabletką w ręku. Wzięłaś od niego lek, a po chwili powiedziałaś:
- Co ja tu robię? Dlaczego nie jestem w swoim pokoju?
- Byłaś pijana i nie wiedziałem gdzie jest Twój hotel, dlatego jesteś teraz u mnie. Chyba nie masz mi tego za złe?
- Jasne, że nie. Dziękuję, że to dla mnie zrobiłeś. - Pocałowałaś go w policzek, a on odpowiedział Ci ciepłym uśmiechem. Resztę dnia spędziliście razem. Pod wieczór znów udałaś się na plażę. Tylko, że z przystojnym brunetem. Usiadłaś na piasku, a Payne obok Ciebie. Patrzeliście na zachód słońca, a potem na jego wschód. Przesiedzieliście na tej plaży całą noc! Może to mało czasu, aby się poznać, ale czułaś, że z Liam'em się naprawdę rozumiecie. Kiedy słońce było już prawie na samej górze, brunet przybliżył się do Ciebie i pocałował.
- Przepraszam. - Wymamrotał. - Nie chciałem..
- Nie musisz przepraszać.
- Owszem, muszę. Pewnie pomyślałaś sobie, że jestem rozkapryszoną gwiazdą, która robi co chce! Może i masz rację, bo ja.. chciałem Cię pocałować. Naprawdę chciałem. No i to zrobiłem.. Dlatego masz teraz pełne prawo, żeby uderzyć mnie w twarz. - Zaśmiałaś się.
- Liam.. Dlaczego mam Cię uderzyć, za coś, na co skrycie liczyłam już od wczoraj i tak naprawdę o tym marzyłam? Może to trochę za wcześnie na takie wyznania, ale.. zakochałam się w Tobie.
- Ja też.. - szepnął Ci na ucho i pocałował. Na następny dzień musieliście już oboje wyjeżdżać. Byłaś bardzo uradowana z Tego powodu, że Liam także mieszka w Londynie. Kto by pomyślał, że dzięki paru drinkom możesz zdobyć miłość? No bo, gdybyś się wtedy nie napiła, to Liam nie zaprowadził by Cię do swojego pokoju i nie zaprosił na spacer po plaży, na której pierwszy raz pocałował.. Odkąd poznałaś go w tym klubie, jesteście nierozłączni i nic nie zapowiada tego, żeby to się miało zmienić. Liam zabiera Cię we wszystkie trasy koncertowe i nie zostawia nawet na krok. Wasza miłość jest przykładem dla tych, którzy myślą, że bajki z happy-endem nie istnieją.. A jednak.. Wybrałaś się na wymarzone wakacje i bum! Masz księcia z bajki, który kocha Cię ponad wszystko.
THE END c;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz