czwartek, 2 sierpnia 2012

Sixteenth .. ; )

Na dzisiaj długaaśny imagin z Louis'em <3 . Dzięki Liczii dostałam pomysł, który potem jakoś rozwinęłam i wyszło to coś xD. Imagin dla odmiany pisany jest w pierwszej osobie :). Chciałam Wam przypomnieć, że klawiatura nie gryzie i spokojnie możecie dodawać komentarze, które nas z resztą motywują :). Piosenka ;d  ~ Malinaa ; **




            Moja siostra mieszka w Anglii. Konkretniej w Londynie. A najlepsze jest to, że zna się z One Direction! Za każdym razem, kiedy rozmawiam z nią przez telefon, błagam, żeby mnie z nimi zapoznała. Nadzwyczajniej w świecie, nie mogę jej tego popuścić! Może i [I.S], myśli sobie, że chcę przyjechać tylko dlatego, ale to nieprawda. Po prostu to byli, są i będą moi idole i chyba żadna fanka nie przepuściłaby okazji, żeby się z nimi spotkać. Ale to właśnie moja siostra jest ich stylistyką.. : )
 No więc... nadszedł ciepły, lipcowy poranek. To właśnie dzisiaj wyjeżdżam do Londynu! Budzik jednak mnie posłuchał i zadzwonił o 7:30. Samolot mam dopiero w południe, ale to całe szykowanie się.. no i jeszcze dojazd . To musiało mi zająć trochę czasu. Umysł odmawiał mi posłuszeństwa i za nic nie chciał pozwolić zwlec się z łóżka! Tylko dlaczego to właśnie dzisiaj musiałam dostać 'lenia'? 15 minut później byłam już na nogach. Zeszłam do kuchni, a mój durny braciszek od razu zaczął 'rzucać' we mnie tekstami typu : Nareszcie, łaskawie podniosłaś się z łóżka, panno Tomlinson! Tak, wiedział, że moim czułym punktem jest Louis i za każdym razem jak słyszę choćby jego imię to czubki moich ust unoszą się w górę.
Odpowiedziałam mu tylko ciętym wzrokiem i usiadłam przy stole czekając, aż to moja ukochana mamusia poda śniadanie. Chwilę potem ujrzałam przed swoim nosem dwie kanapki z pomidorem. Starałam się je szybko zjeść, żeby zdążyć ogarnąć mój wygląd i całą resztę, bo jak ktoś by zobaczył co się dzieje na mojej głowie, to z pewnością wyskoczyłby przez okno.
 Udałam się do pokoju. Walizki były już na dole, bo chociaż mój tata był na tyle dobry, żeby je znieść. Wygrzebałam z szafy jeszcze jakieś ciuchy, z resztą nie było ich tam dużo, bo większość brałam ze sobą. Założyłam zwykłe, szare rurki i.. O Boziu! Jak ja mogłam tego nie zauważyć?! Koszulkę z One Direction! Gdyby wtedy mnie nie podkusiło podejść do szafy, to całkiem bym o niej zapomniała! No, ale żeby wszyscy podróżnicy zobaczyli, jaka ze mnie fanka, to ubrałam ją i poszłam do łazienki. Uczesałam się, lekko pomalowałam i umyłam zęby. Właściwie to byłam już gotowa. Cała moja rodzinka była zdziwiona, że udało mi się to tak szybko. Uśmiechnęłam się do nich tylko i poprosiłam, żeby już się ubierali i zawieźli mnie na lotnisko. Ku mojemu zdziwieniu, nawet brat się posłuchał. Widocznie chciał, abym jak najszybciej zniknęła mu z oczu i dała święty spokój. Ja także cieszyłam się, że uwolnię się od tego głupka. Moja mama nie pozwalała nam przebywać w jednym pomieszczeniu dłużej, niż pięć minut, bo zaraz dochodziło do bitwy i pilota, bądź też czegoś podobnego.
Te 50 kilometrów spędzonych w samochodzie minęło mi nawet normalnie. Może dlatego, że miałam słuchawki w uszach i nie słyszałam tych wszystkich docinków że strony brata. Zgaduję, że mówił do mnie, że jeszcze chwila i spotkam swojego 'mężusia', bo pokazywał mi jego zdjęcia i - co było okropne - dawał im buziaki. Zupełnie nie rozumiem, jakim cudem nie dostałam jeszcze załamania nerwowego, przez te 16 lat, które z nim spędziłam..
 Tak! W końcu jestem w samolocie! Przez miesiąc tylko, ja, moja siostra, Londyn i kto wie? Może One Direction? - Pomyślałam sobie, będąc już w połowie drogi do stolicy Wielkiej Brytanii. Podróż jak narazie przebiegała mi spokojnie, z wyjątkiem tego, że za mną siedział jakiś dzieciak, który właśnie zaczął kopać moje siedzenie. Wkurzało mnie to, ale na jego szczęście po chwili przestał. Słyszałam, jak jakiś facet mówi do niego, żeby tego mie robił. Jak ja mu za to dziękuję! Jeszcze chwila, a wyszłabym z siebie. Dobrze, że wzięłam że sobą jakieś czasopisma, bo inaczej zanudziłabym się na śmierć. Czytałam je tak i czytałam..
Nawet nie zauważyłam, że jestem już na lotnisku, a połowa pasażerów wysiadła z samolotu. Szybko schowałam gazetę i udałam się po bagaże. Nie było ciężko je znaleźć, bo pewnie tylko ja miałam na nich logo 1D. Szłam sobie w stronę wyjścia i zauważyłam [I.S]. Podbiegłam do niej i mocno uściskałam. W końcu nie widujemy się codziennie. Jeszcze nigdy nie było takiej okazji, kiedy to ja do niej przyjeżdżałam. Zwykle ona to robiła i przywoziła mi mnóstwo gadżetów z chłopakami. Dzięki niej mój pokój wygląda jak królestwo zwariowanej fanki One Direction. Przez całą drogę do jej domu, rozmawiałyśmy o mojej edukacji i psychice. Dlaczego o psychikę się pytała? Bo to nie tylko mnie mój brat doprowadza do obłędu. To także przez niego, w pewnej części [I.S] wyprowadziła się do Londynu. Nie dziwię się jej. Też bym tak zrobiła. Jeszcze tylko dwa lata, a przysięgam, że zamieszkam z nią. Gdy dotarłyśmy na miejsce już nie wytrzymałam i zapytałam:
 - Kiedy poznasz mnie z One Direction? Kiedy, kiedy, kiedyy?
 - Aż tak bardzo Ci się do tego spieszy? - Zaśmiała się
. - Taak! Nie widać? Niewiele brakowało, a wybuchnęłabym już na lotnisku. Tylko, że nagle wróciła do mnie samokontrola i się jakoś opanowałam.
- No dobrze.. Jeśli chcesz, to zadzwonię do chłopaków i spytam kiedy mają czas. - Dziękujęęę - Wykrzyknęłam i mocno ją przytuliłam.

*10 minut później*

 - [T.I]! Gdzie Ty jesteś? - Z drugiego końca mieszkania dobiegły mnie krzyki mojej siostry.
- W łazience!
 - Słuchaj.. Dzwoniłam i powiedzieli, że mają czas jutro. Wspomniałam, że jesteś ich fanką i że nie zbyt się kontrolujesz na ich widok..
 - Jak mogłaś !? Co oni sobie teraz o mnie pomyślą ? Że jestem jakąś wariatką ?!
 - No chyba tak.. Przecież dobrze o tym wiesz. Każdy to wie! Nawet teraz się tak zachowujesz. - [I.S] wybuchnęła śmiechem. No tak. Zawsze umie mnie 'pogasić'. Ale muszę w końcu spojrzeć prawdzie w oczy. Kiedy widzę ich w telewizji to zaczynam się drzeć w niebogłosy. A kiedy naprawdę ich zobaczę .. ? O matko! Aż boję się o tym pomyśleć! Wiem, że chłopcy nie lubią jak dziewczyna drzesz im się w twarz i wiem też, że ja sobie zawsze przyrzekałam, że nie będę tego robić, ale teraz naprawdę zrozumiałam, że to mi się jednak nie uda. Spojrzałam na moją 'sister', w ten sposób jak patrzę na brata, kiedy mnie denerwuje. Podziałało. Poszła sobie i pozwoliła mi w spokoju nie wierzyć, że to prawda. Podparłam się o ścianę i usiadłam na podłogę. Chyba zrobiło mi się słabo.. Dopiero parę głębokich oddechów pozwoliło mi dojść do siebie. Zeszłam do kuchni i usiadłam przy stole. [I.S] podstawiła mi pod nos kubek kakao. Wiedziała, że to mnie uspokaja.
Na następny dzień wstałam z piskiem. Pobiegłam do pokoju mojej siostry, wskoczyłam na łóżko i zaczęłam po nim skakać. Darłam się, że to już dzisiaj, że spotkam moich 'mężów', ja po prostu nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Poszłam z powrotem do mojego pokoju, żeby wybrać ubrania. Dlaczego ja zawsze mam z nimi taki problem ?! Nigdy nie wiem co włożyć.. Było dosyć chłodno, ale czegóż to się mogłam spodziewać. Nie wiadomo jakiej, pięknej pogody? Przecież to Londyn, na litość Boską! Znów rurki. Tylko tym razem czarne. Do tego czerwona bluzka z logo 1D i szary sweterek. Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby założyć tą właśnie bluzkę. I tak będzie widać, że ja to fanka, bo będę krzyczeć. Ba! I to jak!
Ale co tam.. Przynajmniej będą wiedzieć, że tak ich kocham, że aż mam ich znaczek na ciuchach i nie wstydzę się go pokazywać! Kolejny raz spędziłam w łazience ponad godzinę. Cóż zrobić.. Ja po prostu jestem jak Zayn i 'tylko' dbam o wygląd. No moje rzęsy nałożyłam czarny tusz, a na policzki trochę pudru. Nie przypadałam za błyszczykami, dlatego oszczędziłam go sobie. Pewnie Louis nie lubi jak dziewczyna ma jakieś mazidło na ustach, kiedy ją całuje... Boże co ja gadam!? Odpłynęłam na chwilę. Wykonałam ostatnie 'poprawki' na swojej twarzy i ruszyłam na dół ubrać buty. [I.S] była już gotowa. Ja po chwili też. Wyszłyśmy z domu. Aż wstyd było że mną gdziekolwiek iść, bo skakałam i krzyczałam ze szczęścia. Widać było, że moja własna, rodzona siostra udaje, że ja to nie jej rodzina i tylko się do niej przyczepiłam.. Nie specjalnie się tym przejełam. Idę właśnie poznać One Direction i mam wszystko inne gdzieś.. ; )
 OOOO MAMOO ! - Wykrzyknęłam, po czym wpadłam jak poparzona do galerii, w której byliśmy umówieni. Umówieni.. Boże, jak to pięknie brzmi. Ja i One Direction umówieni. Zaraz się rozpłynę.. Wjechałam po ruchomych schodach na pierwsze piętro, nie czekając nawet na moją zbawicielkę, która pomogła mi spotkać się z idolami. Za zakrętem ujrzałam jakieś podejrzane cienie. Wyglądało to na pięciu chłopaków, którzy wyraźnie na kogoś czekają... BOŻE One Direction ! Zaczęłam się drzeć i nie wiadomo co jeszcze. Jak najszybciej tam pobiegłam, wyszłam zza zakrętu z paskiem i.. narobiłam sobie siary przed jakimiś starymi facetami. Może i nie starymi, ale to nie było 1D ! Wkurzyłam się sama na siebie. Szukałam ich w dalszej części centrum handlowego, ale nigdzie nie mogłam znaleźć. Poszłam więc zrezygnowana do jakiegoś pierwszego, lepszego sklepu z odzieżą. Szperałam tak sobie w tych ciuchach, aż nagle zauważyłam... LOUIS'A !!!!!
Ludzieee, jaki to był wrzask. Biedny Lou.. chyba mu bębenki pękły. Tak piszczałam, że nie dość, że zdarłam sobie gardło, to Tomlinson do mnie podbiegł i zatkał mi buzię. Straciłam władzę w nogach. Nadzwyczajniej w świecie nie mogłam ustać. Akurat za to sama sobie dziękuję, bo moje ciasioo wzięło mnie na ręce i zaniosło do reszty Ale ta bajka się skończyła i postawił mnie na ziemię. A może jednak zaczęła .. ? No bo jakby nie było właśnie przytulałam pozostałych. Nie szczególnie mnie to zdziwiło, że mieli na sobie kaptury i okulary przeciwsłoneczne, bo pewnie nie chcieli spotkać jeszcze więcej takich jak ja.. Wybraliśmy się potem do parku. Spacerowaliśmy tymi mniej zaludnionymi ścieżkami. Niby już wszystkie emocje powinny we mnie popaść, jednak co jakiś czas przypominałam sobie z kim właśnie rozmawiam i wybuchałam niekontrolowanym płaczem. No a kiedy ja płakałam, to Niall też, więc mieli podwójny 'cyrk'. Ale chyba blondynek nie zdawał sobie z tego sprawy, że to są łzy szczęścia... Po dwóch godzinach, kiedy chłopaki mieli mnie już chyba dość, rozeszliśmy się w swoje strony. "Tykająca bomba" Horana także dawała o sobie znać.
Znając życie poszli do domu, albo Nialler zaciągnął ich do Nando's. Tak czy siak, ja, o dziwo sama, szłam wolnym krokiem do domu. Nawet nie wiem, kiedy moja siostra zostawiła mnie samą z tymi głupkami. W połowie drogi zorientowałam się, że ktoś za mną idzie. Zaczęłam przyspieszać, bo co jak co, ale bałam się. W końcu byłam sama w wielkim Londynie i tak się składa, że chyba zapomniałam, gdzie mieszkam. Ten ktoś nagle zaczął za mną biec. Kiedy poczułam, że jest już blisko, odwróciłam się i uderzyłam go torebką. Wystarczająco mocno, żeby upadł na ziemię. Kiedy zobaczyłam kogo uderzyłam miałam ochotę na dwie rzeczy: albo uciekać nie wiadomo gdzie, albo zapaść się pod ziemię. Zrobiłabym wszystko, nawet dałabym buziaka mojemu bratu, żeby tą osobą, co pokłada się z bólu od mojego uderzenia nie był LOUIS ! Uklękłam przed nim i zaczęłam się jąkać:
 - Lou.. Ja.. Prze.. Przepraszam.. Matko, nawet nie wiesz jak mi teraz głupio. Ale z drugiej strony mogłeś się tak za mną nie skradać. - Powiedziałam te ostatnie zdanie i zorientowałam się jaka jestem głupia. Po co ja to powiedziałam ?! Chociaż to prawda, ale po co !?
 - Niee.. To moja wina.. Ja przepraszam. Masz rację. Powinienem się domyślić, że masz ciężką torebkę i mnie nią za chwilę walniesz ! - Dodał sarkastycznie, po czym ja podałam mu rękę i opowiedziałam:
- No fakt.. - Westchnęłam, udając niewinną. - Powinieneś się domyślić. - Roześmiałam się i on też. Ale to co stało się pięć sekund później przeszło moje oczekiwania i chyba ludzkie granice. On normalnie wpił się w moje usta ! Nic dziwnego, albo raczej dziwnego, że mu się poddałam. Jakby nie był moim idolem, w którym się zakochałam, to po raz drugi oberwałby torebką. Po tym pocałunku, który ja przerwałam, nie wiem dlaczego i co mi odbiło, szepnął mi na ucho:
 - [I.T], kocham Cię. Znamy się dopiero jakieś 3 godziny, a ja się w Tobie zakochałem. Nikt tak na mnie jeszcze dotąd nie podziałał, jak Ty. Zgodzisz się zostać moją dziewczyną ?
- Lou.. Ja też Cię kocham. Naprawdę. I oczywiście, że zostanę Twoją dziewczyną. - Po moich słowach kolejny raz mnie pocałował.




THE END c;

1 komentarz: