piątek, 12 października 2012

Thirty-second .. ; )

No hej ; *. Nie mam po co już mówić, dlaczego mnie tyle nie było, bo to chyba każdy już wie ;d daję imagina z Lou <3 dawno takiego nie było :d mam nadzieję, że się spodoba i liczę na komentarze :** ~ Hazzie .


                Wycieczka szkolna. Lepiej nie może być. Nic nie robię, tylko codziennie marzę o tym, żeby siedzieć w autokarze, wśród walających się wszędzie papierków i nie wiadomo czego jeszcze. Gdybym tylko mogła się przepchać do Louis'a, który siedzi z przodu.. Chciałabym zająć miejsce obok niego i pogadać. Tak. W końcu przezwyciężyłam wszysthehjkie swoje lęki i postanowiłam do niego zagadać. Taki.. Klasowy klaun. Robi wokół siebie zamieszanie i zawsze pragnie być w centrum uwagi. Ja jestem inna. Wolę się schować w kąt i nic nie odzywać. No chyba, że gadać z koleżankami. Ta ! Lubi przebywać z ludźmi, a siedzi sam.. Trochę dziwne. Może to oznaka dla mnie, żebym tam poszła...
Tak siedzę ze słuchawkami w uszach i myślę kiedy nareszcie dotrzemy do Londynu. Ale zaraz ! Przecież to może być dobry pretekst, żeby podejść do Lou ! Spytam o to czy daleko.. A może lepiej nie..
- [T.I] ! [T.I] ! Jesteś tam ? Heej ! - Z zamyślań wybudziła mnie moja kumpela, szturchając za ramię.
- Co ?
- Znów myślałaś o Lou ? Weź Ty idź w końcu z nim pogadaj i będzie spokój !
- To nie jest takie łatwe.. Wiesz dobrze, że zawsze się przed nim zawstydzam i gadam głupoty.
- To nic. On pewnie pomyśli, że to słodkie. Wiesz jaki jest Louis. - uśmiechnęła się lekko, co ja odwzajemniłam, ale dalej coś paraliżowało mnie od środka i nie pofrafiłam się ruszyć z miejsca.
- Aaale dalej nie mogę. Boję się.
- Nie ma czego ! To tylko Louis. On rozmawia ze wszystkimi i o wszystkim. Dlatego idź tam teraz albo ja Cię zaprowadzę !
- To szantaż jest ! - Krzyknęłam tak głośno, że nawet Tomlinson się odwrócił. Żeby nie robić większego zamieszania wokół siebie, włożyłam słuchawki z powrotem do ucha i puściłam na full What Makes You Beautiful. Tak jakoś udało mi się zasnąć. Byłam strasznie zmęczona po 3-dniowej wycieczce i chociaż teraz mogłam odpocząć. No tak, w domu też bym mogła, tylko mój braciszek zaraz by przyszedł i zaczął przeszkadzać. To jest normalnie siara a nie brat ! Kiedyś poszedł do Louis'a i stwierdził, że jestem jego nową żoną ! Tragedia normalnie.
----------
Szłam sobie po plaży, trzymając się za ręce z Lou. Co chwila wymienialiśmy się ciepłymi pocałunkami. Podniósł mnie, okręcił dookoła i wykrzyknął jak bardzo mnie kocha. Piękniejszej chwili chyba nie można sobie wyobrazić. Facet twoich marzeń trzyma Cię w objęciach i wydaje się, że nigdy nie puści. Mijający nas ludzie patrzyli jak na wariatów, ale wariatów, którzy naprawdę się kochają.
Fajny sen, nie ma co. Przez te 3 godziny, kiedy spałam, tylko to zdążyło mi się przyśnić. A może aż to. Znów rozmyślałam, tym razem mając zamknięte oczy. Może to dziwne, ale jestem aż takim leniem, że nie chciało mi się ich otwierać. Byłam wtulona w róg ściany autokaru, kawałek dalej zostało umieszczone okno. Siedzenie było wyjątkowo miękkie, aż nie chciało się stamtąd odchodzić. Zastanawiam się jak komicznie musiałam wyglądać, otulona we własne ręce. Moje miejsce było z samego rogu, więc leżałam tak jakby odwrócona tyłem do wszystkich. Żałowałam. Żałowałam, że nie podeszłam wtedy do Louis'a. Wtedy, kiedy miałam największą okazję. W tej chwili mogłabym siedzieć obok niego, podziwiać te piękne włosy i niebieskie oczy. Słuchać jego żartów i marząc o jego poruszających się w ten czas malinowych wargach. Z tego wszystkiego aż się popłakałam. Czułam w brzuchu jakieś dziwne.. Bóle..? Takie motyle, ale bolały. Zdawałam sobie sprawę, że zaprzepaściłam być może jedyną okazję na to, żebyśmy mogli się do siebie zbliżyć. Zaczęłam szlochać. Może i było to słychać, ale jedyną osobą, która mogłaby to zauważyć, była moja przyjaciółka. Bo niby kto inny ? Przecież tylko ona siedziała obok mnie. Przez chwilę czułam na swoim policzku czyjś ciepły oddech, ale nie przejęłam się tym zbytnio. Przeleżałam tak jeszcze jakieś 2 minuty, kiedy ktoś przetarł moje łzy. Uchyliłam lekko oczy i ujrzałam kawałek palca, który chwilę później zniknął z zasięgu wzroku. Jednak nie był to palec mojej kumpeli. Tylko taki męski.. Otworzyłam oczy, tak, że już wszystko widziałam. Odwróciłam się, a tuż przede mną siedział uśmiechnięty, ale zmartwiony Louis. Myślałam, że padnę. Chłopak mojego życia siedział przede mną, a chwilę wcześniej ocierał mi łzy z policzka.
- Jesteś taka słodka jak śpisz. - Szepnął, a ja momentalnie się uśmiechnęłam.
- Yy dziękuję. - Powtórzyłam mimikę. Czułam, że robię się coraz to bardziej czerwona. On także to zauważył. Położył rękę na moją twarz. Coraz bardziej przybliżaliśmy się do siebie. "Jeszcze chwila" - pomyślałam. Właśnie tą chwilę później nasze usta złączyły się, w takim samym, ciepłym pocałunku, jak w śnie, przez który niepotrzebnie płakałam. Teraz to już napewno będę wstawać z łóżka dla jakiegoś celu. Boo.. Jestem szczęśliwie zakochana. smile

THE END c;

Myślę, że jest dobrze :D a Wy jak ? :)
pisać mi tuu co tam u Was ;*
a tak wgl. to kolejny imagin będzie wcześniej niż zwykle, bo już mam pomysł  xD 
a moze chcecie jakies dedykacje do nastepnego imagina ? :) 
dobraa a teraz czas, żebym dała kilka linków ;)

 http://www.youtube.com/watch?v=F4uqQ9J8g8o&feature=relmfu  - ten jego głos *.* niee no wymiękam *____*

http://www.youtube.com/watch?v=_QrvnuBvawA&feature=share  - hahahha :D ; **

http://www.youtube.com/watch?v=K0jTDqtXy5g  - kocham ich noo !

http://www.youtube.com/watch?v=jXYStq-JLnU  - ten najlepszy <3 NOWA REKLAMA PEPSI *___*