Wróciliśmy do
domu po jakiś dwóch godzinach spędzonych nie tylko na siedzeniu na
ławce. Jak zwykle mi odbiło i zaproponowałam, żebyśmy 'pobawili' się w
śniegu. Jednak ta zabawa przerodziła się w prawdziwą wojnę na śnieżki.
Weszliśmy do środka cali przemoczeni, nie było na nas ani suchej nitki.
Wszyscy patrzeli na nas jak na wariatów. Zwłaszcza chłopaki. Co się
dziwić. Jeszcze wczoraj, ba, dzisiaj rano, nie zwracaliśmy na siebie
uwagi. Przynajmniej tak to wyglądało. A teraz wracamy uśmiechnięci od
ucha do ucha i widać, że nic już nam nie leży na sercu. Louis i reszta
próbowali się jakoś dopytać o co chodzi, jednak wspólnie z Niall'em
postanowiłam, że nasz związek pozostanie w tajemnicy. Znając życie,
zaraz denerwowali by nas tekstami " kiedy ślub ? " czy coś w tym stylu.
Zwykle mówiłam mojemu bratu wszystko. Ale najwyższy czas to zmienić. Nie
jestem już małą dziewczynką, którą musi ochraniać starszy braciszek.
Wieczorem poszłam do swojego pokoju. W nocy obudziły mnie jakieś szepty. Otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam Niall'a, który po chwili mnie pocałował.
- Co Ty tu robisz ? Jest środek nocy. Nie możesz spać, czy co ? - Powiedziałam to, ale zdałam sobie sprawę, że to najgorsza głupota, jaką popełniłam. Przecież mogłam go tym zranić. Mógł pomyśleć, że nie chcę go teraz widzieć.. Już miałam go za to przeprosić, ale mi przerwał.
- Nie musisz przepraszać. Masz rację, nie mogę spać. A to dlatego, że mi Cię brakowało. - Czułam jak się rumienię, ale na szczęście było ciemno, więc nic nie zauważył.
- Niall, kocham Cię. - Po czym go namiętnie pocałowałam. Ku mojemu zdziwieniu, blondyn nie zamierzał iść do swojego pokoju. Mało tego ! Położył się obok mnie i objął ramieniem. Nie powiem, spodobało mi się to, dlatego się w niego wtuliłam i ani myślałam go wyganiać. Po raz pierwszy miałam gdzieś, że może nas zobaczyć, choćby Louis i pomyśleć sobie, Bóg wie co. Ale niby jak ? Jest środek nocy.. Tak więc, nawet się nie zorientowałam, kiedy zasnęłam w jego objęciach.
Wieczorem poszłam do swojego pokoju. W nocy obudziły mnie jakieś szepty. Otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam Niall'a, który po chwili mnie pocałował.
- Co Ty tu robisz ? Jest środek nocy. Nie możesz spać, czy co ? - Powiedziałam to, ale zdałam sobie sprawę, że to najgorsza głupota, jaką popełniłam. Przecież mogłam go tym zranić. Mógł pomyśleć, że nie chcę go teraz widzieć.. Już miałam go za to przeprosić, ale mi przerwał.
- Nie musisz przepraszać. Masz rację, nie mogę spać. A to dlatego, że mi Cię brakowało. - Czułam jak się rumienię, ale na szczęście było ciemno, więc nic nie zauważył.
- Niall, kocham Cię. - Po czym go namiętnie pocałowałam. Ku mojemu zdziwieniu, blondyn nie zamierzał iść do swojego pokoju. Mało tego ! Położył się obok mnie i objął ramieniem. Nie powiem, spodobało mi się to, dlatego się w niego wtuliłam i ani myślałam go wyganiać. Po raz pierwszy miałam gdzieś, że może nas zobaczyć, choćby Louis i pomyśleć sobie, Bóg wie co. Ale niby jak ? Jest środek nocy.. Tak więc, nawet się nie zorientowałam, kiedy zasnęłam w jego objęciach.
Świetne, super! ;*
OdpowiedzUsuńZrób jeszcz jedną część... pliz, pliz, pliz :>
OdpowiedzUsuńA tak to genialny <3
Będzie jeszcze jedna część, przewiduję, że pojawi się jutro, bo jak narazie dopracowuję szczegóły i poprawiam co niektóre, bezsensowne rzeczy : ) ~ Malinaa ; **
OdpowiedzUsuńAwww... ;*** Niall mój słodki, niebieskooki blondyn !! :D
OdpowiedzUsuń