środa, 26 września 2012

Thirty-first .. ; )

No to macie Harry'ego. <3 wiem, że piosenka nie pasuje, ale muszęę ją dać ; *** ~ Hazzie . 

 http://www.youtube.com/watch?v=AbPED9bisSc&feature=g-all-xit



- No nie ! - Rzuciłem kluczami o podłogę i osunąłem się po ścianie z łzami w oczach. Zostawiła mnie. Zwyczajnie zostawiła dla kogoś innego.
"Harry, między nami wszystko skończone. Zapomnij o mnie. Tak naprawdę, to wcale Cię nie kochałam.." - to były jej ostatnie słowa. Ostatnie, bo wtedy ją widziałem. Myślałem, że to jest poważny związek, że będziemy iść przez życie we dwoje. Jednak pomyliłem się. Nie rozumiem co ja zrobiłem źle. Przecież co chwila mówiłem jej, że ją kocham, dawałem jej kwiaty, czekoladki, całowałem. Nie wystarcza jej to ? Zastanawiam się czy może nie pójść i przeprosić.. Tyle, że to nie ma sensu, bo nie zawiniłem.
- Harry, co Ci jest ? - Zapytał Niall, kucając przede mną.
- To koniec. - Wydusiłem przez łzy, ale, że już nie mogłem, wstałem i pobiegłem do pokoju.
Przez wiele dni byłem praktycznie nieobecny. Wyłączyłem telefon, unikałem kontaktu nawet z chłopakami. Tylko ja, mój pokój i telewizor.
~*~
- Chłopaki, z nim dzieje się coś strasznego. Trzeba coś z tym zrobić. - Powiedziałem, chodząc w kółko i przeczesując moje blond włosy. - Louis ! Ty z nim pogadaj ! - Wypaliłem, tak po prostu wskazując na nic niewiadomego Lou.
- Ja ? Dlaczego akurat ja ?
- No bo Ty się z nim najlepiej dogadujesz. - Wtrącił Zayn.
- Liam jest w tym lepszy. Niech on idzie.
- Ma rację. - zwróciłem się w stronę Payne'a i wzrokiem kazałem mu pójść do pokoju Harry'ego.
- Co, ale, ja ? Ja niee..
- Ty taak. - powiedziałem i wypchnąłem Liam'a z salonu, a potem wróciłem do chłopaków.
----------
- Hazza.. Mogę wejść ? - usłyszałem dość spokojny ton głosu Liam'a, uchylającego drzwi.
- Ta.. Ale nie myśl, że uda Ci się mnie pocieszyć. - Burknąłem.
- Ja nie chcę Cię pocieszać. Chcę jedynie zrozumieć. Co się z Tobą dzieje.
- Aż tak bardzo chcesz wiedzieć co ? Już od ponad tygodnia siedzę w tym pokoju, a Ty dopiero teraz tu jesteś ?
- Byłbym wcześniej, tyle, że nie chciałeś nic mówić.
- No dobra.. Niech Ci będzie. Zerwała ze mną, ok ?! Zostawiła mnie dla jakiegoś innego debila, którego omota, zabawi się i porzuci tak samo jak mnie. Wiesz co ? Ja jestem jak baba. Spójrz tylko na mnie. Siedzę na łóżku i użalam się nad sobą. Ty też byś tak robił ? - Powiedziałem i rozpłakałem się gorzej niż nastolatka po zerwaniu z chłopakiem. Daddy przytulił mnie i pozwolił się po prostu wypłakać. Dziwnie trochę brzmi. Pozwolił mi się wypłakać. Przecież ja jestem Harry Styles ! Jestem facetem, nie pisane mi płakać ! Coś ze mną nie tak..
- A żebyś wiedział, że też bym tak robił. Harry, nie Twoja wina, że się zakochałeś. - Szepnął, po czym opuścił mój pokój i pozwolił w spokoju beczeć. Schowałem głowę w poduszkę i spędziłem tak jakieś 2 godziny. Zrozumiałem, że nie mam po co żyć. Miłość mojego życia mnie opuściła. No.. Jest jeszcze zespół i ona.. [T.I] - moja najlepsza przyjaciółka. Co jak co, ale zawsze czułem do niej coś więcej, mimo to, że miałem dziewczynę. Za każdym razem, kiedy przy niej byłem, moje serce biło szybciej. Może i się zakochałem, jednak to nie ma już sensu. Ona mnie nie lubi. Zerwała wszelkie kontakty, odkąd powiedziałem jej, że nie chcę jej widzieć, bo moja dziewczyna jest zazdrosna. Jaki ja byłem głupi ! Straciłem osobę, która widziała we mnie normalnego chłopaka, a nie Harry'ego Stylesa z One Direction.
Udałem się do łazienki trochę odświeżyć. Po jakiś 30 minutach, kiedy już wszystko skończyłem usiadłem sobie pod wanną. Nie wiem po co i dlaczego. Jakoś tak dobrze mi się tam rozmyślało.. Obok mnie była szafka. Rozsunąłem szufladkę, a moim oczom ukazała się mała żyletka. Nie wiele myśląc chwyciłem ją do ręki i zacząłem obracać w palcach. To takie jakieś typowe. Straciłem miłość i postanowiłem się pociąć. Tak, właśnie. Chciałem się zabić. Inni i tak traktowali mnie jak powietrze, a chłopaki przecież jakoś sobie z tym poradzą.
Nie zastanawiałem się zbyt długo. Wykonałem jedną, długą kreskę, z której po chwili wydobyła się krew. Spływała wolno po mojej dłoni, kapiąc na śnieżnobiałe kafelki. Z każdą chwilą coraz mniej kontaktowałem. Świat jakby tracił barwę, a wszystko wokół się poruszało. Oczy stawały się ciężkie, jednak dalej byłem przytomny. Czułem, że już za niedługo wszystkie moje problemy znikną. Że niedługo odejdę.. Wykonałem jeszcze jedną kreskę. Tym razem dłuższą i głębszą. Oparłem głowę o krawędź wanny i w spokoju pragnąłem czekać na to, co wydawało mi się w tym momencie najlepszym rozwiązaniem. Na śmierć. Bolało mnie. Bolało jak cholera. Jednak w tamtym momencie wszystko mi było jedno. Zamknąłem oczy i chciałem się skupić na ostatnich momentach mojego życia. Jakie było ono zarazem piękne, jak i beznadziejne. Te wszystkie chwilę spędzone z chłopakami. Nasze wygłupy.. Byli ze mną kiedy tylko potrzebowałem. Niall i Liam zawsze służyli pomocą. To oni pomogli mi zdobyć moją już byłą dziewczynę.. Z nią także spędziłem niesamowite chwilę, jednak nie równają się z tymi, które spędziłem z [T.I]. Ona zawsze była cudowna. Piękna, mądra, zabawna.. Idealna. Żałuję najbardziej, że nie pożegnałem się z nią. I z chłopakami. Kocham ich najbardziej na świecie, jednak już nie mogłem sobie pozwolić dłużej żyć...

- Harry ! Harry ! Jesteś tam ?! Otwieraj te drzwi ! Harry ! - ostatnimi siłami udało mi się jeszcze otworzyć oczy. Ten głos.. To była [T.I]. Mimo to, że byłem już "jedną nogą" po drugiej stronie, to wydusiłem z siebie:
- [T.I]... Kocham Cię. Żegnaj... - Powiedziałem to i zamknąłem oczy.
----------
- Harry nie rób mi tego rozumiesz ?! Nie zostawiaj mnie ! Proszę ! Harry ja Cię kocham, nie możesz tak po prostu odejść ! - [T.I] Krzyczała do mnie ile sił miała. Na marne. Zdawało by się, że już mnie ze nią nie ma, jednak dalej żyłem. W tamtym momencie zrozumiałem, że muszę walczyć. O nas. Podniosłem jedną rękę i chwyciłem jej. Potem przystawiłem ją do mojego serca.
- Czujesz ? Ono bije tylko dla Ciebie. - Wyszeptałem, a później sam nie wiem co się działo. Tak jakby.. Odpłynąłem.
~*~
Po tych słowach po prostu się popłakałam. Nikt jak dotąd nie powiedział mi czegoś takiego. To.. Płynęło prosto od serca. To nie były słowa, które wypowiedział, bo nie kontaktował i nie wiedział co się dzieje. Czułam, że on naprawdę mnie kocha. Cóż.. Ja jego też.
Od razu wzięłam telefon i wykręciłam numer na pogotowie. Zdziwiło mnie to, że przyjechało już po 7 minutach. Zabrali Harry'ego na noszach i przewieźli do szpitala, po drodze reanimując.
Razem z chłopakami czekałam przed jego salą na jakieś wieści. Miałam nadzieję, że dobre wieści. Chodziłam w kółko, płacząc i modląc się, żeby Bóg pozwolił nam być razem. Niczego więcej nie pragnęłam, tylko Harry'ego. Tylko.
- Czy jesteście rodziną pana Stylesa ? - Zapytał lekarz wychodząc z jego sali.
- Najbliżsi przyjaciele. - Odrzekliśmy wspólnie.
- W takim razie zapraszam.
Zupełnie nie wiedziałam o co chodzi. I ja i chłopcy. Wskazał ręką na drzwi i wzrokiem rozkazał nam tak pójść. Słowa nie potrafią opisać tego jak się wtedy czułam. Byłam w szoku, smutna, a zarazem szczęśliwa. Ręce trzęsły mi się niesamowicie, z resztą nie tylko ręce. Kiedy weszłam do sali chciałam tylko podbiec do loczka, przytulić i już nigdy nie puścić. Miał na ręce bandaż i był podłączony do kroplówki. Boże, dlaczego on chciał się zabić ?
Podeszłam do niego bliżej, aż w końcu usiadłam na jego łóżku i chwyciłam go za rękę.
- Dlaczego chciałeś mi to zrobić ? - Wydusiłam z siebie resztkami sił, bo chwilę później zaniosłam się płaczem i wtuliłam w jego tors. Co dziwne, miał siłę, żeby mnie objąć. Nie podniosłam głowy i nic z tych rzeczy. Czułam się w tamtym momencie szczęśliwa jak nigdy dotąd. Zdołał wyszeptać tylko "Kocham Cię", bo chwilę później wpiłam się w jego cudowne usta..

THE END c;


Taki tam.. Hazzusiowy Foch Forever :*
Dobraa uwaga ! Będę przemawiać. xD  
wiem, że bardzo mało dodaję, ale mam taki problem, że zostałam na tym blogu sama jak palec. Tak ! Liczii mnie zostawiła ; c twierdzi, że weny nie ma i wgl.. trudno jej się dziwić, bo wiecie.. szkoła, nauka, zadania domowe. Czas ze znajomymi przecież też trzeba spędzać. Sama mam strasznie dużo nauki i to dlatego rzadko tu zaglądam. Chciałam dodawać imaginy co wtorek, ale jak widać coś mi to nie wychodzi. ;( także naprawdę bardzo Was za to przepraszam. Chciałabym to naprawić, ale nie wiem czy jestem w stanie. Konkurs na nową autorkę też nie wypalił.. zastanawiałam się nad zawieszeniem bloga, ale nie mogę. Nie moge Was zostawić, bo za bardzo kocham, to, co robię. Uwielbiam pisać i nie chcę przestać. ;) Jeżeli chodzi o tą sprawę to, to na tyle.
Po drugie, chcę Wam BARDZO podziękować za to, że ten blog ma już ponad 7200 wejść !! ; * jak go zakładałyśmy nie spodziewałam się zupełnie, że coś takiego osiągniemy. :) pamiętam ten czas, jak szczyciłam się, że było 50 wyświetleń. :D po prostu jedno, wielkie WOW : o <3 
znów się zapytam : co tam w szkole ? i ogólnie co u Was ? :D
 aha i jeszcze jedno ! ominęły mnie urodziny Niall'a, więc tutaj, chociaż za późno, pragnę mu życzyć wszystkiego co najlepsze. Wielkiej miłości, szczęścia i przede wszystkim dalej niekończącego się apetytu :) żeby dalej tak świetnie śpiewał, no i NAJ kotek :D :**
no.. to na tyle :P mam nadzieję, że zbytnio Was nie zanudziłam tym gderaniem ;DD
Styles. Rozwaliłeś mnie <3
jeśli chcecie zadać jakieś pytania, to piszcie w komentarzach - nie bójcie się :) napewno odpowiem xD a jak chcecie po prostu popisać, to macie tutaj mojego Twittera : @143_kinia  gwarantuję follow back jak coś :DD

wtorek, 11 września 2012

Thirtieth .. ; )

Oooojejj ; c. Jak mnie tu dawno nie było :c. Przepraszam Was za to. Wiem, wiem, miałam dodawać co dwa dni, ale chyba teraz imaginy będą co weekend. Długo trzeba czekać, ale mam nadzieję, że to czekanie się opłaca xD. To narazie macie tutaj Zayn'a <3. Bez piosenki, bo nie znam żadnej pasującej. Proszę Was o szczere komentarze ; ***** ~ Hazzie .


Ktoś kiedyś powiedział, że miłość jest dziką siłą. Kiedy próbujemy ją okiełznać, pożera nas. Kiedy próbujemy ją uwięzić, czyni z nas niewolników. Kiedy próbujemy ją zrozumieć, miesza nam w głowach. Co racja, to racja. Muszę się z tym zgodzić, bo coś o tym wiem. Jest pewna osoba, którą obdarzyłam niebywale silnym i głębokim uczuciem. Jednak on mnie nie zauważa. Ten ktoś, to Zayn Malik. Odkąd pamiętam uważam, że jest bezczelny. No bo w końcu wziął to głupie krzesło, usiadł z nim w mojej głowie i za nic nie chce wyjść ! Przepraszam, ale osoba kulturalna, by tak nie zrobiła. Wiem, że to moja zasługa, ale nie chce się jeszcze za to obwiniać. Wystarczy, że robię codziennie z siebie idiotkę w szkole. I to jeszcze przed nim. Za każdym razem, jak obok mnie przechodzi, to śmieję się w niebogłosy i nie mogę przestać. Może to dlatego, że uśmiecham się na jego widok i nie chcę, żeby to dostrzegł. Tak czy inaczej nie chciałabym, żeby się dowiedział, że jestem w nim zakochana bez pamięci. No bo jak by to wyglądało ? Kolejna dziewczyna, która szaleje za Zayn'em Malikiem z One Direction. Chociaż.. Nie taka zwykła. Jako jedyna z wielu mam jego numer telefonu i piszę z nim SMS'y. Twierdzi, że mnie lubi, że mam fajny charakter, ale co mi po tym, jak nawet nie podejdzie na korytarzu i zwyczajnie nie porozmawia ? Zwykle to on siedzi na ławce, a ja z koleżankami koło niego przechodzę i wymieniamy się spojrzeniami. Nic więcej.
Od jakiegoś czasu nie mam żadnego kontaktu z Malikiem. Jego numer jest nieosiągalny. Tak samo jak i on na szkolnych przerwach. Chowa się przede mną, no chyba, że już musi przejść, to wtedy to robi.. Prowokuję go do tego, żeby coś powiedział, ale za każdym razem nie wychodzi. Zupełnie, jakby nie chciał mnie znać.
"Każde głębsze uczucie prowadzi do cierpienia. Miłość bez cierpienia nie jest miłością."
Za każdym razem, kiedy chociażby myślę o Zayn'ie odczuwam ból. Boli mnie to, że tak nagle wszystko pomiędzy nami się popsuło. Nie mam zielonego pojęcia czyja to wina. Jakby tak na to wszystko spojrzeć "z góry" to ja nic nie zrobiłam. Może to właśnie to.. Nic. Nie robiłam nic, żebyśmy ze sobą porozmawiali. Nie podeszłam, nie zagadałam. Ale on jest chłopakiem, nie ja ! Mama zawsze mnie uczyła, żeby czekać na pierwszy ruch od strony faceta. Którego najwyraźniej on nie ma zamiaru wykonać.. Co jeszcze mam zrobić, żeby mnie pokochał ?! Rzucić mu się w ramiona i pocałować ? Kim ja jestem ? Jutro znów do szkoły i powoli zaczynam popadać w rutynę. Dlaczego ? To proste. Oto mój plan dnia:
1. Wstać.
2. Iść do szkoły.
3. Marzyć o Zayn'ie.
4. Wrócić do domu.
5. Zrobić lekcje.
6. Znów marzyć o Zayn'ie.
7. Pójść spać.
I codziennie wracam do tego samego. To nawet nie ma sensu. Szczególnie punkt trzeci i szósty. No bo niby jaki ? Pisane mi tylko podziwiać jego cudowną osobę. Jego kruczoczarne włosy.
Jego czekoladowe oczy. Nawet jego boski charakter, który ja wyczuwam patrząc na niego. Niech ten Malik w końcu zrozumie, że ja go kocham ! Chyba nie jest ciężko dostrzec, że rumienie się, kiedy mierzy mnie wzrokiem. A z resztą.. Nie będę się nim zamartwiać. Postanowiłam w końcu dać sobie z nim święty spokój. Wiem, że będzie mi ciężko. Bardzo, bardzo ciężko, ale muszę się z tym pogodzić. Pogodzić z tym, że on nigdy nie będzie mój. Że jestem skazana na podziwianie go na odległość. Że mogę jedynie marzyć o naszej wspólnej rozmowie..
~*~
No to tak.. Mam zamiar opowiedzieć teraz o moim chorym życiu. Chorym, dlatego, że nie ma w nim osoby, którą kocham. Uczęszczamy do tej samej szkoły, mijamy się na korytarzach, ale ona mnie nie zauważa. Może dlatego, że jestem Zayn Malik z One Direction i ona po prostu nie zwraca uwagi na takich lalusiów jak ja. Dobra, lubię dbać o swój wygląd, ale to nie znaczy, że jestem zapatrzony w siebie. Gdybym musiał, to oddałbym za nią swoje życie, mógłbym iść z nią na koniec świata.
Poświęciłbym nawet swoją karierę. Ona chyba tego nie wie.. A szkoda. Byłaby przeze mnie traktowana jak księżniczka. Ba ! Nawet lepiej. Kocham ją tak bardzo, że nie da się tego opisać słowami. Od jakiegoś czasu staram się ją omijać na przerwach, bo na jej widok zwyczajnie się czerwienię. Na dodatek zgubiłem telefon i nie mogę jej poprosić o spotkanie.. Ile ja bym dał za to, żeby zdobyć chociaż jednego całusa w policzek. Bo o ustach mogę jedynie pomarzyć. Gdybym tylko był zdolny pokazać jej jak bardzo jest dla mnie ważna. A może.. Może i wiem. Właśnie wymyśliłem coś, co pomoże mi zdobyć [T.I]..
~*~
Właśnie zanudzałam się na lekcji historii. To gderanie o II wojnie światowej doprowadzało mnie już do szaleństwa. No bo ile razy można słuchać o tych napadach i innych, jeszcze nudniejszych rzeczach...? Tak wogóle, to zbytnio nie interesowałam się lekcją. Myślałam o Zayn'ie. W pewnym momencie odpłynęłam nawet tak daleko, że rozmarzyłam się o naszym ślubie. Na plaży, o zachodzie słońca.. Albo na jakiejś polanie, pełnej kwiatów.. Ahh.. Moja wyobraźnia. Nauczyciel przerwał mi to spacerowanie po świecie marzeń i kazał sporządzić notatkę. Niewiele myśląc zabrałam się do roboty.
Jakieś 7 minut później ktoś zapukał do klasowych drzwi.
- Proszę. - Powiedział historyk, a chwilę potem w progu ukazała się sylwetka osoby, którą bardzo dobrze znam. Tak, tak. To był Zayn.
- Mogę prosić na chwilę [T.I] [T.N] ? - Zapytał.
- Oczywiście. [T.I], idź. - Zwrócił się do mnie nasz wykładowca i lekko uśmiechnął, po czym wyszłam.
Szłam niepewnym krokiem tuż za Malikiem, głowę mając spuszczoną w dół. Kiedy doszliśmy do zakrętu, brązowooki chwycił mnie za nadgarstek i przyparł do ściany.
- Zayn, co Ty robisz ? - Powiedziałam w miarę stonowanym tonem. W końcu trwały lekcje.
- Ciiii.. - przyłożył mi palec do ust, a chwilę później jego wargi coraz bardziej zbliżały się do moich, po czym się złączyły. Czułam się jak w siódmym niebie. Całował mnie mój "wymarzony mąż" ! Niby dziwne, niespodziewane, no ale prawdziwe. - Yy.. Wow. - To jedyne, co udało mi się wydusić, kiedy się od siebie oderwaliśmy.
- [T.I], ja wiem, że nie powinienem tego robić. Przepraszam, że nie pisałem i nie dzwoniłem, ale zgubiłem telefon. Zwyczajnie leżał na ławce, a ja rozmarzony o Twojej osobie nie zauważyłem, że ktoś go zabrał. Musisz zrozumieć, że jesteś najważniejszą osobą w moim życiu, musisz ! Jestem debilem, ale debilem, który kocha Cię nad życie ! [T.I], - padł przede mną na kolana. - Proszę, zgódź się zostać moją dziewczyną. Będę wtedy najszczęśliwszym chłopakiem na świecie.
- Zayn.. Jasne, że nią zostanę ! - Krzyknęłam, nie przejmując się tym, że dyrektorka przechodziła obok nas, dziwnie się nam przyglądając. - Dlaczego omijałeś mnie na przerwach ?
- Ponieważ nie mogłem się na Ciebie patrzeć i nie rumienić, nie uśmiechać, a czasem nawet płakać. Uwierz, płakałem ze szczęścia po naszych rozmowach. - Zaśmiał się, a ja go pocałowałam. A to informacja dla tych, którzy mają marzenia: jeśli pragniecie coś osiągnąć, lub zdobyć miłość, nigdy się nie poddawajcie ! Sami widzicie.. Marzyłam o Zayn'ie, a teraz jesteśmy parą. :)
~*~
Nareszcie ! Nareszcie spełniły się moje prośby ! [T.I] została moją dziewczyną ! Miałem ochotę wejść do wszystkich sal lekcyjnych i krzyczeć: zgodziła się ! zgodziła się !
Żeby nie było, zrobiłem tak. Już cała szkoła wiedziała o nas. A nawet nauczyciele. Od tej pory ja i moja królewna nadal jesteśmy szczęśliwi i bardzo się kochamy :D                            
i jak było ? nie schrzaniłam ? ^^ a tak wgl. to chcę złożyć najserdeczniejsze życzenia naszej małej Lux ! ;* żeby miała wszystko, co najlepsze, żeby jak najdłużej kochała naszych chłopców i ogólniee najlepszego !  ; ****
           
   

niedziela, 9 września 2012

; *

Musze znow Was przeprosic, ze nie dodaje imaginow. Jak widac juz od dobrego tygodnia nic nie ma. Wiekszosc sie pewnie domysla, ze chodzi o szkole; przez to wszystko nie mam juz weny i czasu, zeby cokolwiek napisac. W trakcie jest imagin o Zayn'ie, ktorego powinniscie sie spodziewac w przeciagu jakis 2 dni :)  niby jakies pomysly mam, ale za kazdym razem, jak chce to przeksztalcic na opowiadanie, to nic z tego nie wychodzi :c wczesniej pisalam, ze bedziemy dodawac co dwa dni, jednak w szkole jest za duzo pracy, wiec nie ma jak pisac.  Mam nadzieje, ze nie jestescie zle, ze tak rzadko cos wrzucam ; * postaram sie nadrabiac :) x
jeszcze jedna sprawa xD od teraz nie  bede sie juz podpisywac Malinaa ; ** , tylko Hazzie . :D po prostu stwierdzilam, ze tamto nie pasuje , bo co maja owoce do One Direction haha :):) xx
a tak wgl. co tam u Was ? :** - Hazzie .

niedziela, 2 września 2012

Twenty-ninth .. ; )


 Dzisiaj Niall <3. Trochę się nad nim namęczyłam. Wena.. a raczej jej brak :( 
Przypominam Wam o konkursie :) x ~ Malinaa ; **

 http://www.youtube.com/watch?v=BuZ9RE1Wmgk 


Kolejny dzień, kiedy mam zamiar płakać w poduszkę. Tylko to jest moim zajęciem już od wielu tygodni.  Bo po co mi wychodzić z domu ? Znajomi już nie potrafią mi pomóc. Mam wrażenie, że nawet dali sobie ze mną spokój. Ale co im się dziwić. Przy każdym możliwym spotkaniu żaliłam się, że nie potrafię sobie znaleźć chłopaka. To mnie tak bardzo dobijało. I dobija nawet teraz. Wszyscy mówią, że największą wartością w życiu jest miłość. Dlaczego tylko ja nie mogę sobie znaleźć drugiej połówki ?! Chyba pisane mi tylko przyglądać się innym zakochanym.
W sumie to.. mam kogoś. "Mam". To nie jest najlepsze określenie. Sęk w tym, że nie mam, ale bardzo bym tego chciała ! Moją miłością jest Niall. Tylko, że nie jest ona odwzajemniona.. Przecież on mnie nawet nie zna ! Już nie mówię o zakochaniu. Żebym chociaż się mu podobała. Pomarzyć można, nikt mi tego nie zabroni. Z resztą, kto o zdrowych zmysłach zakochałby się w dziewczynie o 3 lata młodszej, na dodatek mając ją dosłownie w 'dupie' ? Taka prawda. Nie interesuje się mną. Fakt faktem raz dodał mojego tweeta do ulubionych, ale nic więcej. Wogóle to nic nie znaczy. Moje kumpele, jak to one, stwierdziły, że mnie lubi, ale nie wierzę w to. Gdyby tak, to chociaż powiedział by to pieprzone 'cześć' na korytarzu w szkole. Ale chwila.. Mówi. Raczej nie. On tylko kiwa.. Zupełnie jakby bał się do mnie odezwać. A ja tak bardzo tego pragnę. Kiedy on tylko na mnie spojrzy tymi niebieskimi oczami, czuję, że się rozpływam lub przenoszę do lepszego świata. Świata, w którym marzenia stają się rzeczywistością.
Chore. Moje życie jest chore. Codziennie rozmarzam się o chłopaku, który nawet nie chce na mnie spojrzeć. Powinnam o tym zapomnieć i iść dalej. Lecz nie mogę. To tak cholernie boli, że nie mogę ! Co mnie niby boli ? To, że jestem zmuszona patrzeć, jak on podrywa inne laski. Zapłaciłabym każdą cenę, by być tylko jedną z nich. Wokół mnie krąży wiele chłopaków, ale dla mnie liczy się tylko On.


Ja także nic o nim nie wiem. Jednak zakochałam się w nim na zabój. Nienormalne, lecz prawdziwe. Czuję, jakbym znała go już od wielu lat, bo gdy uda nam się przeprowadzić rozmowę na Twitterze, dogadujemy się jak małżeństwo. Tak, małżeństwo. Mamy tyle wspólnego.. Czemu on tego nie widzi ? Czy aż tak trudno dostrzec, że na jego widok moje policzki oblewa straszny rumieniec, w oczach pojawiają się iskierki nadziei, że może podejdzie, zagada.. Chyba tak.
Były moje urodziny. Właściwie to już ich koniec. Mimo, że powinnam siedzieć wtedy z gośćmi i nie przejmować się niczym, to cały czas o nim myślałam. Przebiegające przez niebo pioruny, oświetlały całą nocną scenerię. To 'umilało' mi zadręczanie się moją nieodwzajemnioną miłością. Kiedy wszyscy się rozeszli, wparowałam do pokoju i położyłam się na łóżko. Sama nie wiem dlaczego, ale zaczęłam płakać. Musiałam chyba rozładować emocje.. Ale jakie ? To tylko myśli, że On nigdy nie będzie mój. Że nie poczuję smaku jego ust, nie spojrzę mu głęboko w oczy i nie powiem jak bardzo go kocham. Tylko tyle.
Postanowiłam napisać list. Do Niall'a. Tak, właśnie. W tamtej chwili nie obchodziło mnie to, że mogę zrobić z siebie pośmiewisko. Po prostu wyjęłam długopis, kartkę i zaczęłam pisać.
"Wszystko przypomina mi Ciebie. Czasem mam ochotę się zabić, bo wiem, że nic dla Ciebie nie znaczę. Jednak brnę w tej jakże szalonej miłości dalej. Napawam się każdym momentem, kiedy mogę zamienić z Tobą choć jedno zdanie. Dla Ciebie to nic. Dla mnie wszystko. Pewnie zadasz sobie pytanie dlaczego aż tyle ? Bo wiem, że nigdy nie będziemy razem. Wiem, że wolisz kogoś innego, a nie taką mnie. To dlatego właśnie 'szanuję' każdy moment, kiedy to Bóg pozwala zwrócić Twoją uwagę w moim kierunku. Jednak ja zawsze będę Cię kochać, czy tego chcesz czy nie. To co czuję jest za silne. Ty nie zdajesz sobie z tego sprawy, bo pewnie takim uczuciem nie obdarzyłeś jeszcze nikog

To coś więcej niż miłość. To uwielbienie. Pomyślisz sobie, że jestem nienormalna. Masz rację. Jestem, bo kocham Cię jak wariatka i chociaż chcę przestać, to nie mogę. Nie pozwalasz mi na to. Choćby tym, że przechodzisz obok mnie. Ale nawet nie wiesz, że w zasięgu Twojego wzroku stoi osoba, która jest gotowa poświęcić dla Ciebie wszystko. To mnie najbardziej boli. Jeżeli nie zauważasz jaki mam wzrok podczas naszej wspólnej rozmowy, to jesteś po prostu ślepy. Wspólnej rozmowy. Jak to pięknie brzmi, nieprawdaż ? Wolałabym, żeby zamieniło się to we wspólną kolację, bądź spacer. Jednak Ty wolisz dziewczyny z 'lepszej półki'. Spójrzmy prawdzie w oczy. Ja jestem zwykła. Zwykle ciuchy, zwykły makijaż, zwykle zachowanie. Nic specjalnego. Właściwie to nie wiem, po co ja Ci to wszystko mówię. Chociaż.. Wolę żebyś się dowiedział, aniżeli miałabym to trzymać w sobie, do tego momentu, kiedy to rozerwie mnie w pół. Nie widać tego, ale kiedy u Twojego boku pojawia się jakaś dziewczyna, dosłownie każdą część mojego ciała przeszywa ból. Już nie mówię o sercu. Ono krwawi. Krwawi nawet teraz, kiedy to piszę. Z góry Cię przepraszam, że ta kartka jest pognieciona. Niestety, gorzkie łzy, które spływają w tym momencie po mojej twarzy, nie pozwalają na nic innego. Oddałabym wszystko byś mnie pokochał. Ale chyba mogę sobie o tym pomarzyć. Jak zawsze. Tylko marzenia i marzenia. Proszę Cię, jeżeli to odczytałeś, to.. Z resztą. Rób co chcesz. Mi już na niczym nie zależy. Nawet na życiu. Jeśli nie będzie w nim Ciebie, to to nie ma najmniejszego sensu. Pamiętaj, że Cię kocham bez względu na wszystko. Życzę Ci jak najlepiej.
   Kocham Cię. Na zawsze Twoja [T.I]."
Po tym mi trochę ułżyło. Jednak.. To co praktycznie nie miało początku, będzie miało swój koniec. Nie miałam zamiaru dłużej żyć. Bo po co ? Żeby patrzeć, jak całuje inne ? Nie to, że jestem zazdrosna. Owszem, pragnę jego szczęścia. Ale te wszystkie laski, które się koło niego kręcą, lecą tylko na to, że ma kasę i jest w One Direction.

Żeby nie przeciągać.. Na następny dzień, podeszłam pod jego szafkę. Obejrzałam się dookoła, czy nikogo nie ma, po czym wrzuciłam list do środka.
Szósta lekcja, siódma.. Nie przyszedł do mnie. Cóż.. Nie miałam na co czekać. Sięgłam po plecak i czym prędzej wybiegłam ze szkoły. Ostatnią rzeczą, którą potrzebowałam było spotkanie Niall'a. Udałam się nad rzekę. Usiadłam na trawie. Po chwili w mojej ręce pojawiła się żyletka. Chciałam ze sobą skończyć.
- Jesteś taka malutka, a tyle potrafisz zdziałać. - Powiedziałam, obracając ją w dłoni. Przybliżyłam ostrze do skóry i wykonałam jedną rysę. Potem drugą. I trzecią. Nie mogłam przestać. To jak uzależnienie. Dokładnie obserwowałam każdą kroplę krwi, która wolno spływała po mojej ręce.
Nagle usłyszałam za sobą jakieś kroki. Ktoś podbiegł do mnie i wyrwał mi żyletkę z ręki.
- Co Ty dziewczyno wyprawiasz ?! Chcesz się zabić ?! - Wyczułam, że to męski głos. Nie odwracając się, wycedziłam przez zaciąśnięte zęby:
- A żebyś wiedział, że tak. Ktoś kogo kocham, ma mnie w gdzieś, więc po co żyć ? - Wstałam, w zamiarze odzyskania tego co moje. Przed moim obliczem stał Horan. Tego się nie spodziewałam. Przecież w to miejsce nikt nie przychodził !
- Boże. Niall. Ja.. Ee.. Możesz mi to dać ? - Jąkałam się.
- Nie. Dlaczego mi wcześniej tego nie powiedziałaś ? Co to ma być ? - Powiedział, po czym pokazał mi pomięty kawałek papieru. Był to Ten list.
- No bo.. Nie miałam odwagi powiedzieć Ci tego wprost. Z resztą.. - Wtedy mógł głos osiągnął większy ton. - I tak masz kogoś innego ! Z resztą ciągle kogoś masz. Nie zwróciłeś uwagi, że Cię kocham, co nie ?! Przynajmniej ja nie jestem taką, co leci na kasę. Jesteś dla mnie kimś wyjątkowym, ale nie.. Ja jestem tylko nic nie wartą szesnastolatką ! Przyszłam tutaj, żeby dłużej tego nie znosić, ale musiałeś wszystko schrzanić ! - Popłakałam się. Nareszcie powiedziałam to, co trzymałam w sobie od wielu miesięcy.

- Nie rozumiesz tego, że ja też Cię kocham ?! - Wykrzyknął, a potem wpił się w moje usta. Nie sądziłam, że to wszystko nabierze takiego obrotu spraw. Łzy jeszcze bardziej spływały mi po twarzy. Jednak tym razem to nie przez ból. Tylko szczęście.
- Dlaczego chciałaś mnie opuścić ? - Szepnął mi do ucha.
- Bo nie chciałam się męczyć. To mnie niszczyło. Powoli stawałam się wrakiem człowieka. Przepraszam. - Wtuliłam się w jego koszulkę, a on objął mnie jeszcze mocniej.
- Przysięgnij, że już nie będziesz chciała się zabić. - Złapał mnie za krwawiący nadgarstek. Bolało.
- Niall, przestań, to boli ! - Nagle straciłam siłę. Rozbeczałam się jak dzieciak. Blondyn pogłaskał mnie po włosach.
- Już dobrze kochanie. Jestem przy Tobie. Nie musisz płakać. Od teraz zawsze będziemy razem. Kocham Cię. - Wyszeptał, a potem czule pocałował. Wszystkie moje zmartwienia prysły, jak bańka mydlana. Zamiast nich pojawiło się uczucie, miłość i ciepło. Tego mi właśnie brakowało.
- Aha, ja także mam dla Ciebie list. Proszę. - oznajmił i wręczył mi kartkę
"[T.I], Ty także jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu. Jeszcze nikogo tak nie kochałem, jak Ciebie. Mam nadzieję, że wybaczysz mi to, jaki byłem ślepy. Ta miłość paraliżowała mnie od środka. Cały czas marzę o tym, by zabrać Cię na spacer, całować co chwila. Wyobrażałem sobie nawet naszą przyszłość. Jako mąż, żona. Z dziećmi. Jaki to byłby wspaniały widok. My dwoje, siedzący na ogrodzie, oglądając naszego syna lub córkę podczas zabawy. Cudowne ?
Tak czy inaczej. Ty także pamiętaj, że kocham Cię ponad wszystko. Zrobiłbym dla Ciebie każdą, nawet najtrudniejszą rzecz, byle byś była szczęśliwa.
Na zawsze Twój Niall. "
- Jesteś cudowny ! - Rzuciłam się mu na szyję, a potem pocałowałam.
- Skarbie, nikt nie jest cudowniejszy od Ciebie. - Uśmiechnął się i przytulił. Teraz już nic nie stoi nam na przeszkodzie abyśmy byli razem. On kocha mnie. Ja kocham jego. Jesteśmy w stanie zrobić dla siebie wszystko.

Nawet skoczyć z mostu, jeżeli miało by to w czymś pomóc. Miłość, jak z bajki, prawda ?

hahahaha jaki Irish dancing :D
















THE END c;

Jak zwykle piosenka nie pasuje do całości, ale mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza XD
czytasz ~ komentujesz :) byłabym bardzo zadowolona, tymbardziej, że coraz więcej osób (bo już 5400) czyta tego bloga :]
Chciałam jeszcze poruszyć sprawę, co będzie z tymi imaginami w roku szkolnym. Nawet teraz nie dodaję zbyt często, a jak widać narazie jestem sama, bo naszą kochaną Liczi wena opuściła. Tak więc, będę się starać pisać kiedy tylko będę mogła tzn. wieczorami, albo nawet w szkole xD. No i oczywiście w weekendy. Jeden imagin na dwa dni przewiduję :) chyba, że Liczii zacznie pisać - wtedy częściej. Myślę, że nie będziecie mieć mi tego za złe, ale sami wiecie jak to jest z tą szkołą.
Przepraszam, że Was zanudziłam tym moim paplaniem, no ale trzeba było to sobie wszystko wyjaśnić :) jeżeli macie jeszcze jakieś pytania, to zostawcie je w komentarzach, a napewno na wszystkie odpowiem :) Love you xx