Załamię się. Zdecydowanie się załamię. Może najpierw opowiem dlaczego. To miały być cudowne wakacje. Ja, mój kochany Harry i chłopcy. Zwykły wyjazd nad morze. Potrzebowaliśmy jakiegoś wypoczynku, bo show biznes na prawdę potrafi zmęczyć człowieka. Większość z Was zada sobie pytanie dlaczego ja mówię o show biznesie. Otóż, też jestem w to 'zaangażowana'. Piosenkarka.. To nie zbyt dobre określenie. Zwykła dziewczyna, której udało się zabłysnąć, dzięki jej sławnemu chłopakowi. Odkrył mój talent. Tak czy owak umiem śpiewać. Skromne to nie było, wiem, ale po tym, jak wiele gwiazd stwierdziło, że mam świetny głos, troszkę się do tego przekonałam. Nie o tym przyszło mi teraz mówić. Wróćmy do opowiadania. Hotel jak hotel. Nie specjalnie luksusowy, nie chcieliśmy zwracać na siebie uwagi. Jak gdyby nigdy nic udaliśmy się na plażę. Szum morza, śpiew ptaków. Coś pięknego. Splotłam swoje palce z palcami Harry'ego i tak jakoś.. Odpłynęłam. Siedzieliśmy na piasku, czekając na zachód słońca. Ja oparłam głowę o jego ramię, a on przysunął się do mnie i szepnął:
- Chciałbym z Tobą spędzić resztę życia, wiesz ?
- Oj Harry. Wiem to. Ja także bym chciała.
To było coś naprawdę miłego usłyszeć takie słowa z jego ust. W końcu znalazłam tego jedynego. Tą sielankę przerwali nam chłopcy, próbując wyciągnąć na imprezę. Fakt faktem były wakacje, trzeba się zabawić. Jednak ochota na spędzenie czasu wśród osób, które zamiast tańczyć wolą pić niezliczone ilości wódki i tego typu rzeczy, minęła mi bardzo szybko. Po pierwsze źle się czułam, a po drugie, Harry także nie chciał iść, więc mieliśmy czas tylko dla siebie.
~*~
- Nie uważasz, że bez nich jest tu coś za cicho ? - Rzuciłam ot tak, przeciągając się na łóżku.
- Noo i to jak. - Zaśmiał się i położył obok mnie, obejmując ramieniem. Nie wiem dlaczego, ale poczułam się bezpiecznie. Głupie, bo byłam w pomieszczeniu i nic mi nie zagrażało, jednak to podziałało na mnie tak, że miałam ochotę zasnąć w jego objęciach. Czułość, ciepło. To wirowało nad nami przez te pół godziny odkąd byliśmy sami. Odwróciłam się do niego twarzą i zatonęłam w tych głębokich, zielonych oczach. Gdyby nie to, że złożył na moich ustach ciepły pocałunek, to tkwiłabym w tym transie może i przez 2 godziny. Uśmiechnęłam się lekko, a potem przybliżyłam twarz, tak, że czułam jego, miętowy oddech na sobie.
- Kocham Cię, Styles. - Szepnęłam i delikatnie musnęłam jego wargi.
- Ja Ciebie bardziej. I nie kłóć się ze mną, bo wiesz, że nie wygrasz. - Posłał mi ten swój, charakterystyczny uśmieszek, a ja wybuchłam śmiechem. Uwielbiam leżeć z nim na łóżku i rozmawiać. A może raczej przyglądać. To taka rozmowa bez słów. Nagle poczułam, że robi mi się niedobrze. Często tak miałam i to mijało, jednak nie teraz. Zerwałam się z łóżka i czym prędzej pobiegłam do toalety.
- Co się dzieje ? - Zapytał zmartwiony Harry, kiedy wróciłam do pokoju.
- Ee źle się czuję i to bardzo.
- Powinnaś iść spać. - Odparł i nakrył mnie kołdrą. Nawet nie wiem w jakim momencie odpłynęłam. Zwykle nie zasypiałam w przeciągu pięciu sekund. Dosłownie !
Po przebudzeniu się znów byłam zmuszona spędzić jakieś 10 minut w toalecie. Zupełnie nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje. Skojarzyłam sobie fakty. Wymiotuję, a Harry i nie tylko - także chłopaki i moi rodzice twierdzą, że mam jakieś huśtawki nastrojów.
Tylko nie to. Nie mogę być w ciąży.
Nie teraz. Nie jestem gotowa. A co na to Harry ? Jak się dowie napewno mnie rzuci. Nie mogę na to pozwolić. Ale chyba nie mam na to wpływu. To Harry Styles. Ma dopiero 18 lat, ja też. Jesteśmy za młodzi, żeby wychowywać dziecko. Chcemy się bawić, a teraz .. ? Koniec wolności. Miałam choć rąbek nadziei, że to nieprawda. Musiałam w końcu zrobić jeszcze test. Szybko wyszłam z hotelu, w kierunku apteki, nie mówiąc reszcie dokąd się wybieram.
~*~
Wparowałam do pokoju, tak szybko, jak z niego wyszłam.
- [T.I], gdzieś Ty była ? - Harry zdecydowanie domagał się wyjaśnień.
- Na spacerze. - Rzuciłam pospiesznie i zamknęłam się w łazience.
- Co jej jest ? - Spytał lekko zdezorientowany Lou, kierując swoje pytanie do Harry'ego.
- Oh Louis.. Gdybym wiedział, to z pewnością nie byłbym tak samo zdziwiony jak Ty.
Tak jak się spodziewałam. Dwie kreski na teście, oznaczały, że wkrótce na świat przyjdzie dziecko. Moje i Harry'ego. To koniec. Z NAMI koniec. Gdy mu powiem, odejdzie i być może już go nie zobaczę. To boli, jednak nie mogę tego zatrzymać dla siebie.
- Harry, musimy porozmawiać. - Powiedziałam ze stoickim spokojem, ale w środku aż buzowałam ze.. Złości ? Tak. Ale nie tylko. Także z rozpaczy, że za chwilę stracę miłość mojego życia.
- O co chodzi kotku ? - Odgarnął kosmyk moich włosów za ucho i pocałował w czoło. Jego czułość czasem zwalała mnie z nóg. To właśnie w nim kocham.
- Ale, chyba nie będziemy rozmawiać tu. Na korytarzu, prawda ?
- No tak. To chodź. - Chwycił mnie za rękę. Prowadził mnie w stronę plaży, która była zaledwie 50m od hotelu.
- Więc.. Już możesz mi powiedzieć o co chodzi ? - Powiedział, kiedy dotarliśmy już na miejsce. Przed chwilą byłam taka 'odważna', byłam gotowa mu to powiedzieć, a teraz tchórzę. Ręce zaczęły trząść mi się ze strachu, a łzy miarowo zalewały policzki. Harry każdą kroplę, bez wyjątku, ocierał.
- Harry.. Bo.. Ja.. - Jąkałam się. Nie mogłam tego wydusić. Jakaś blokada mi się włączyła i koniec.
- Tylko nie mów, że ze mną zrywasz. - Rzekł przerażony.- Nie.. Nie o to chodzi. Ale.. Boję się, ze Ty zerwiesz ze mną. - Zaśmiał się. Boże. Nawet w takiej sytuacji ? Cały Styles.
- Kotku. Ja nigdy z Tobą nie zerwę. Zapamiętaj to sobie.
- Jestem w ciąży ! - Krzyknęłam, a potem oddaliłam się od niego, czekając na reakcję. Nie było jej. Tego się spodziewałam. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
- Powiesz coś w końcu ?!
- Ja.. Nie wiem co.. - Wlepił wzrok w czubki swoich butów.
- Przecież wiem, że go nie chcesz. -Parsknęłam tylko i odeszłam. Wiedziałam, że pobiegnie za mną. Pewnie obróci mnie i powie, że najlepiej będzie jak usunę to dziecko czy coś w tym stylu.. Spójrzmy prawdzie w oczy nie dorośliśmy do tego obydwoje. Chwilę później poczułam na swoim nadgarstku dłoń. Jego dłoń. Obrócił mnie i namiętnie pocałował. Potem dodał:
- Jak mogłaś sobie pomyśleć, że nie chcę tego dziecka. Przecież to owoc naszej miłości. - Pogłaskał mnie po brzuchu, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Czyli, że będziemy je wychowywać ? Tego chcesz Harry ?
- Tak. Ale pod jednym warunkiem. - Przestraszyłam się. To jest jak horror. Spodziewamy się dziecka, a ten idiota daje mi jakieś warunki ?!
- Jeżeli to będzie dziewczynka, nazwiemy ją Darcy, a jeśli chłopiec too... Wybór pozostawiam Tobie. - Uff. Już myślałam, że coś gorszego mnie spotka. Na szczęście chodziło mu o imię. Przez niego teraz będę miała podwyższone ciśnienie, bo tak mnie przestraszył, głupek jeden.
- Jeżeli chłopak, to Liam. Zawsze chciałam nazwać tak syna.
- Ummm. Pan Payne się ucieszy. - Zachichotał. Resztę dnia spędziliśmy spacerując po plaży.
---------
Myślałam, że będzie mi łatwiej. Że cały okres ciąży przebiegnie bez żadnych problemów. A jednak. Jednak są i to wielkie. Nie, nie chodzi o dziecko. Chodzi o fanów Harry'ego. Odkąd tylko świat dowiedział się, że zostaniemy rodzicami hejty posypały się na mnie natychmiastowo. Ale pewnego dnia przekroczyli granicę.
"Ty su*o. Nie zasługujesz na Harry'ego. Z całego serca życzę Ci śmierci i temu czemuś w tobie także. Nienawidzę cię. Zapamiętaj to sobie."
"Jesteś beznadziejna. Spójrz na siebie. Nie mam pojęcia jak Harry mógł wybrać sobie takie.. Coś. I jeszcze to dziecko.. Jesteś po prostu śmieszna."
Właśnie czytałam te wszystkie rzeczy, leżąc na łóżku i wylewając kolejne litry łez, kiedy do pokoju wszedł Styles.
- [T.I] ? Znowu czytasz te śmieci ? Mówiłem Ci, że to nie prawda. - Bez słowa podałam mu telefon, żeby sam to wszystko zobaczył. Widać było po jego wyrazie twarzy, że jest mu przykro. Te słowa w pewnym sensie tyczyły się jego. Nic nie mówiąc, położył się obok mnie i przytulił. W takim sposób udało mi się uspokoić.
W głębi serca czuję, że Harry nie chce tego dziecka. Niby normalnie rozmawia ze mną na ten temat, ale po jego oczach wiem, że robi to niechętnie. Już nie ma w nich tych iskierek co kiedyś. To nie ten sam Harry Styles, w którym się zakochałam.
~*~
Na świat przyszła mała Darcy. Ma już 3 miesiące, a ze mną i Harry'm nie jest najlepiej. Po prostu sobie olewa to całe ojcostwo, podczas kiedy ja muszę siedzieć w domu i pilnować córeczki. Taka śliczna.. Zielone oczka, brązowe włoski, malutka, okrągła twarz i te dołeczki.. Cały tatuś. Po mnie odziedziczyła tylko kształt twarzy. O ile można to dziedziczyć.
Znów zaczęła płakać. Podeszłam do łóżeczka i wzięłam małą na ręce. Próbowałam ją uciszyć, jednak nie wychodziło.
- Cicho już. Wiem, że chciałabyś w końcu na rączki do tatusia, ale co zrobić. Ma nas gdzieś. - Łzy zaczęły spływać z mojej twarzy w takich samych ilościach jak u Darcy.
Do pokoju wszedł Harry.
- Ona znowu płacze.. - Westchnął.
- A co Ty sobie myślałeś ?! Przecież to dziecko ! Wiesz.. Jednak miałam rację, myśląc, że jesteś beznadziejny. Mowiłeś, że chcesz być tatą, że będziesz się nią zajmował, a Ty co ?! Przychodzisz najczęściej zalany i wszystko masz w dupie ! Nie interesuje Cię jak się czuje mała. Taki z Ciebie ojciec ? Gdybym ja miała takiego, już dawno bym uciekła z domu.. - Wykrzyczałam. Widać było, że jest mu wstyd. W końcu dotarło do niego, jaki się stał. Z opiekuńczego, troskliwego chłopaka, na objętnego i złośliwego.
- [T.I], Ty nawet nie wiesz co ja czuję !
- Taak ? To może mnie łaskawie oświecisz ?
- Kocham Ciebie i Darcy. Wiem, że Was zaniedbuję, ale.. Masz rację. Nie jestem na to gotowy. Bardzo chcę się zająć małą, ale nie potrafię. Boję się, że coś jej zrobię rozumiesz ? - Podszedł do nas i pocałował w czoło i mnie i Darcy.
Następnego dnia, kiedy chciałam zobaczyć malutką nie zastałam jej w łóżeczku. Zeszłam na dół, a na fotelu Harry i nasza piękna córeczka. Cudowny widok. Obejmował ją tak, jakby ktoś zaraz miał mu ją zabrać. Jego oczy były skierowane wyłącznie ku niej.
- Wiesz, że tatuś Cie kocha najbardziej na świecie ? - szepnął małej na ucho, po czym spojrzał na mnie. - Przepraszam. WAS. - poprawił się, a ja się roześmiałam.
- Tak, wiemy to kotku. - wziął mnie na kolana i pocałował we włosy.
THE END c;
No i jak było ? :)
Chciałam się jeszcze pochwalić, że Damian Skoczyk polecił naszego bloga na Twitterze ! Spamowałyśmy go z Liczii, aż w końcu się udało :D. Na dowód mam zdjęcie xD
hahaha ale się tym podjarałyśmy xDD a zdjęcie tak dziwnie wyszło, bo z telefonu ;D