niedziela, 22 lipca 2012

Third .. ; )

Dzisiaj wstawiam imagina z Harry'm. Do czytania polecam piosenkę. Miłej lektury ! pomogła mi trochę Liczii  ; ) ~ Malinaa ; **



           Kochałaś Harry'ego. Nie chciałaś mu tego mówić, bo myślałaś, że to zniszczy waszą przyjaźń. Byliście praktycznie nierozłączni, wszędzie chodziliście razem, mówiliście sobie o wszystkim. Harry traktował Cię jak siostrę, dlatego też myślałaś, że nic do Ciebie nie czuje. Byłaś smutna z tego powodu, ale nie dałaś tego po sobie poznać, żeby Styles nie martwił się o Ciebie. Pewnego dnia Twoje życie się zmieniło. Harry zaprosił Cię do Twojej ulubionej kawiarnii. Bardzo się zdziwiłaś, bo wiedziałaś, że on nienawidzi tego miejsca. Gdy tam weszłaś, on już tam siedział. Miał poważną minę, wiedziałaś, że się denerwuje. Usiadłaś naprzeciwko niego i od razu spytałaś co się dzieje. Spojrzał na Ciebie i zaczął mówić:
 - [T.I] nie mogę tego dłużej wytrzymać. Czuję się fatalnie z myślą, że ktoś może mi Cię zabrać. Dlatego jeśli teraz Ci tego nie powiem, to później mogę żałować, że tego nie zrobiłem. - Wziął głęboki oddech i mówił dalej. - [T.I] kocham Cię. Nie mogę bez Ciebie żyć, jesteś całym moim światem ! - Byłaś w szoku. Zatkało Cię. Patrzałaś na niego jak wryta. W końcu zaczęłaś mówić:
 - Harry... ja nie wiem co mam powiedzieć.
 - Nic nie mów. - Podszedł do Ciebie i pocałował. Poczułaś się w tej chwili jak najszczęśliwsza dziewczyna na świecie. Znów zaczęłaś mówić:
 - Ja też Cię kocham. Chciałam Ci to powiedzieć wcześniej, ale bałam się, że zniszczę naszą przyjaźń.
 Harold nawet nie próbował nic mówić. Po prostu przytulił Cię mocno i zaproponował, abyście poszli do domu. Zgodziłaś się. Całą drogę wracaliście śmiejąc się i trzymając za ręce. Gdy w końcu dotarliście, poszliście do pokoju, usiedliście na łóżku i zaczęliście rozmawiać. Hazza wstał i powiedział:
 - Kochanie... pamiętaj, że nigdy Cię nie opuszczę, gdyby coś miało nas rozdzielić, to tylko... hmm.. nic nas nie rozdzieli. - uśmiechnął się do Ciebie, a Ty się roześmiałaś i delikatnie go pocałowałaś. Na koniec dodał tylko: " Obiecuję Ci to ".
Na następny dzień obudziłaś się w obięciach zielonookiego przystojniaka. Uśmiechnęłaś się na sam widok Twojego ukochanego, a potem się przeciągnęłaś. Harry przeprosił Cię na chwilę i zszedł na dół. Potem przyszedł do Ciebie i oznajmił:
 - Chodź do kuchni. Mam niespodziankę. - Wstałaś, ale Harry zaraz do Ciebie podbiegł, wziął Cię na ręce i prawie, że wykrzyczał: Moja księżniczka nie będzie szła na nogach ! - Obydwoje zaczęliście się śmiać. Kiedy byliście już na dole wydawało Ci się, że masz zwidy. Był tam pięknie zastawiony stół, a na nim pełno czerwonych róż i świec. Nie mogłaś uwierzyć, że to wszystko sprawka Hazzy. Rzuciłaś mu się na szyję ze szczęścia, a on tylko odsunął krzesło i czekał aż usiądziesz - wszystko to robił pokazując swoje białe ząbki. Po zjedzeniu śniadania, poszłaś do pokoju, wykonałaś poranną toaletę i zeszłaś na dół do salonu, w którym siedział Niall. Przywitaliście się i zaczęliście oglądać film. Po chwili podszedł do Ciebie Harry i powiedział:
 - [T.I] jadę do sklepu. Nie możesz jechać ze mną, bo to kolejna niespodzianka. - Nalegałaś, żeby pojechać z nim, wiedziałaś, że dopiero od niedawna ma prawo jazdy i bałaś się o niego. Ale on dalej się nie zgadzał. Pocałował Cię namiętnie na pożegnanie i oznajmił, że będzie za godzinę. Usiadłaś na kanapie koło Niall'a i zaczęłaś mu mówić, że się martwisz. On Cię uspokajał, ale mu to nie wychodziło.
Minęły trzy godziny, a Harry'ego dalej nie było. Odchodziłaś od zmysłów. Dzwoniłaś, ale nie odbierał. Nialler cały czas Cię pocieszał i kazał zadzwonić jeszcze raz. Nadal nie odbierał. Rzuciłaś telefon na stół i opuściłaś bezradnie ręce. Poszłaś do łazienki, a po pięciu minutach Niall zaczął krzyczeć: HARRY DZWONI !!! - Szybko podbiegłaś i odebrałaś:
 - Harry, gdzie Ty jesteś !? - krzyczałaś. Niestety głos w słuchawce nie należał do niego. Był to lekarz, który dzwonił ze szpitala.
 - Czy rozmawiam z [T.I] [T.N] ?
 - Tak, czy coś się stało ? - Mówiłaś roztrzęsiona. Lekarz zaczął Ci tłumaczyć zaistniałą sytuację. Doznałaś szoku. Poszerzyły Ci się powieki i otworzyły usta. Nieprzyjemny dreszcz przeszedł przez całe Twoje ciało. Telefon wypadł Ci z ręki na podłogę. Usiadłaś obok Horana. Ten od razu zauważył, że coś się stało, więc zaczął się dopytywać:
 - [T.I] co się stało ?! - Nic nie mówiłaś.
 - No mów ! - Dalej nie mogłaś wykrztusić z siebie ani słowa. - Mów ! Ja też mam prawo dowiedzieć się co się dzieje ! - Niall był bardzo zdenerwowany. Przełamałaś się. Oczy Ci się zeszkliły, ale zaczęłaś mówić:
 - Harry miał wypadek. Wyjeżdżał ze skrzyżowania i uderzył w niego tir. Leży w szpitalu, w śpiączce. - Po tych słowach popłakałaś się jak małe dziecko. Wtuliłaś się w Niall'a. On też zaczął płakać. Po długiej chwili milczenia odezwał się:
 - Na co jeszcze czekamy ? Jedziemy do niego ! - Bez chwili zastanowienia wsiedliście do samochodu. Po dwudziestu minutach byliście na miejscu. Natychmiast podeszliście do lekarza i zapytaliście o Hazzę. Po tym co usłyszałaś, wszystkie chwile spędzone z Harry'm ukazały Ci się przed oczami. Upadłaś na ziemię, nie wierzyłaś w to:
 - Harry nie żyje. Nie miał szans na przeżycie. Uderzenie było za mocne. Zmarł o 16.43. Przykro mi.
 - To nie jest możliwe ! - Krzyknęłaś. Niall stał jak wryty. Nie mógł wykrztusić ani słowa. Jego najlepszy kumpel nie żyje. Był w szoku, tak jak i ty.
 - Naprawdę mi przykro. Robiliśmy co w naszej mocy, ale nie udało się.
Przez całą noc płakałaś. Chciałaś, aby to był tylko sen. Nie mogłaś dopuścić do siebie myśli, że już go nigdy nie zobaczysz, nie przytulisz się do niego, nie pocałujesz, nie usłyszysz jego wspaniałego głosu i nie zobaczysz jak się śmieje. Straciłaś najważniejszą osobę w swoim życiu.. To było dla Ciebie cholernie trudne...

*tydzień później*

Właśnie skończył się pogrzeb. Podeszłaś do grobu i wpatrywałaś się w tabliczkę, na której pisało: Harry Styles ur. 01.02.1994r. zm. 07.07.2012r. Nie mogłaś zrozumieć dlaczego zostawił Cię właśnie w Twoje urodziny. Nagle poczułaś na swoich ramionach czyjeś dłonie. Wiedziałaś, że to Niall. Musieliście już iść. Spojrzałaś w niebo i zapłakana powiedziałaś "Obiecałeś". Nie mogłaś sobie podarować, że nie pojechałaś z nim. Wtedy napewno zauważyłabyś tego tira i nic by się nie stało. Dalej bylibyście szczęśliwi ze sobą. Cały czas miałaś przed oczami jego piękny, biały uśmiech, brązową burzę loków i zielone oczy. Nie mogłaś - nie chciałaś się pogodzić ze stratą osoby, która dzień przed śmiercią wyznała Ci miłość. Byłaś jego księżniczką, a on Twoim księciem. Zaczęłaś bardziej płakać. Nie miałaś już siły do niczego. Chciałaś się zabić, ale musiałaś żyć dla Niall'a i reszty chłopaków. Nagle zawiał silny, porwisty wiatr. Usłyszałaś w nim głos Twojego ukochanego Harry'ego, który mówi "Nie płacz, jestem przy Tobie"... Odwróciłaś się do Niall'a i powiedziałaś:
 - Niall, Ty też to słyszałeś ?
 - Nie. Ale co miałem usłyszeć ?
 - To był Harry. Mówił do mnie ! - Czułaś się jak wariatka, przcierz, to niemożiwe ! Lecz mówiłaś dalej. - Kazał mi nie płakać, powiedział, że przy mnie jest !
 - Bo to prawda. - Nialler Cię przytulił. - Widzisz... ? On dalej Cię kocha i będzie czuwał na Ciebie z góry. Ten wypadek to nie była jego wina. On chciał żyć. Musiał. Dla Ciebie. Codziennie mi mówił, że bardzo Cię kocha i kiedyś Ci to powie. W końcu to zrobił. Szkoda tylko, że tak krótko cieszył się Waszą miłością. Ale nie martw się. Od teraz będziesz w pełni bezpieczna. Masz w końcu swojego stróża. Tam, na górze. - Wskazał na niebo i pocałował Cię po włosach...


 THE END ;c


1 komentarz:

  1. Uwielbiam tą piosenkę, zawsze mnie wzrusza + jeszcze ten rewelacyjny imagin .. ;D
    Ahh.. masz talent . ;D

    OdpowiedzUsuń