niedziela, 2 września 2012

Twenty-ninth .. ; )


 Dzisiaj Niall <3. Trochę się nad nim namęczyłam. Wena.. a raczej jej brak :( 
Przypominam Wam o konkursie :) x ~ Malinaa ; **

 http://www.youtube.com/watch?v=BuZ9RE1Wmgk 


Kolejny dzień, kiedy mam zamiar płakać w poduszkę. Tylko to jest moim zajęciem już od wielu tygodni.  Bo po co mi wychodzić z domu ? Znajomi już nie potrafią mi pomóc. Mam wrażenie, że nawet dali sobie ze mną spokój. Ale co im się dziwić. Przy każdym możliwym spotkaniu żaliłam się, że nie potrafię sobie znaleźć chłopaka. To mnie tak bardzo dobijało. I dobija nawet teraz. Wszyscy mówią, że największą wartością w życiu jest miłość. Dlaczego tylko ja nie mogę sobie znaleźć drugiej połówki ?! Chyba pisane mi tylko przyglądać się innym zakochanym.
W sumie to.. mam kogoś. "Mam". To nie jest najlepsze określenie. Sęk w tym, że nie mam, ale bardzo bym tego chciała ! Moją miłością jest Niall. Tylko, że nie jest ona odwzajemniona.. Przecież on mnie nawet nie zna ! Już nie mówię o zakochaniu. Żebym chociaż się mu podobała. Pomarzyć można, nikt mi tego nie zabroni. Z resztą, kto o zdrowych zmysłach zakochałby się w dziewczynie o 3 lata młodszej, na dodatek mając ją dosłownie w 'dupie' ? Taka prawda. Nie interesuje się mną. Fakt faktem raz dodał mojego tweeta do ulubionych, ale nic więcej. Wogóle to nic nie znaczy. Moje kumpele, jak to one, stwierdziły, że mnie lubi, ale nie wierzę w to. Gdyby tak, to chociaż powiedział by to pieprzone 'cześć' na korytarzu w szkole. Ale chwila.. Mówi. Raczej nie. On tylko kiwa.. Zupełnie jakby bał się do mnie odezwać. A ja tak bardzo tego pragnę. Kiedy on tylko na mnie spojrzy tymi niebieskimi oczami, czuję, że się rozpływam lub przenoszę do lepszego świata. Świata, w którym marzenia stają się rzeczywistością.
Chore. Moje życie jest chore. Codziennie rozmarzam się o chłopaku, który nawet nie chce na mnie spojrzeć. Powinnam o tym zapomnieć i iść dalej. Lecz nie mogę. To tak cholernie boli, że nie mogę ! Co mnie niby boli ? To, że jestem zmuszona patrzeć, jak on podrywa inne laski. Zapłaciłabym każdą cenę, by być tylko jedną z nich. Wokół mnie krąży wiele chłopaków, ale dla mnie liczy się tylko On.


Ja także nic o nim nie wiem. Jednak zakochałam się w nim na zabój. Nienormalne, lecz prawdziwe. Czuję, jakbym znała go już od wielu lat, bo gdy uda nam się przeprowadzić rozmowę na Twitterze, dogadujemy się jak małżeństwo. Tak, małżeństwo. Mamy tyle wspólnego.. Czemu on tego nie widzi ? Czy aż tak trudno dostrzec, że na jego widok moje policzki oblewa straszny rumieniec, w oczach pojawiają się iskierki nadziei, że może podejdzie, zagada.. Chyba tak.
Były moje urodziny. Właściwie to już ich koniec. Mimo, że powinnam siedzieć wtedy z gośćmi i nie przejmować się niczym, to cały czas o nim myślałam. Przebiegające przez niebo pioruny, oświetlały całą nocną scenerię. To 'umilało' mi zadręczanie się moją nieodwzajemnioną miłością. Kiedy wszyscy się rozeszli, wparowałam do pokoju i położyłam się na łóżko. Sama nie wiem dlaczego, ale zaczęłam płakać. Musiałam chyba rozładować emocje.. Ale jakie ? To tylko myśli, że On nigdy nie będzie mój. Że nie poczuję smaku jego ust, nie spojrzę mu głęboko w oczy i nie powiem jak bardzo go kocham. Tylko tyle.
Postanowiłam napisać list. Do Niall'a. Tak, właśnie. W tamtej chwili nie obchodziło mnie to, że mogę zrobić z siebie pośmiewisko. Po prostu wyjęłam długopis, kartkę i zaczęłam pisać.
"Wszystko przypomina mi Ciebie. Czasem mam ochotę się zabić, bo wiem, że nic dla Ciebie nie znaczę. Jednak brnę w tej jakże szalonej miłości dalej. Napawam się każdym momentem, kiedy mogę zamienić z Tobą choć jedno zdanie. Dla Ciebie to nic. Dla mnie wszystko. Pewnie zadasz sobie pytanie dlaczego aż tyle ? Bo wiem, że nigdy nie będziemy razem. Wiem, że wolisz kogoś innego, a nie taką mnie. To dlatego właśnie 'szanuję' każdy moment, kiedy to Bóg pozwala zwrócić Twoją uwagę w moim kierunku. Jednak ja zawsze będę Cię kochać, czy tego chcesz czy nie. To co czuję jest za silne. Ty nie zdajesz sobie z tego sprawy, bo pewnie takim uczuciem nie obdarzyłeś jeszcze nikog

To coś więcej niż miłość. To uwielbienie. Pomyślisz sobie, że jestem nienormalna. Masz rację. Jestem, bo kocham Cię jak wariatka i chociaż chcę przestać, to nie mogę. Nie pozwalasz mi na to. Choćby tym, że przechodzisz obok mnie. Ale nawet nie wiesz, że w zasięgu Twojego wzroku stoi osoba, która jest gotowa poświęcić dla Ciebie wszystko. To mnie najbardziej boli. Jeżeli nie zauważasz jaki mam wzrok podczas naszej wspólnej rozmowy, to jesteś po prostu ślepy. Wspólnej rozmowy. Jak to pięknie brzmi, nieprawdaż ? Wolałabym, żeby zamieniło się to we wspólną kolację, bądź spacer. Jednak Ty wolisz dziewczyny z 'lepszej półki'. Spójrzmy prawdzie w oczy. Ja jestem zwykła. Zwykle ciuchy, zwykły makijaż, zwykle zachowanie. Nic specjalnego. Właściwie to nie wiem, po co ja Ci to wszystko mówię. Chociaż.. Wolę żebyś się dowiedział, aniżeli miałabym to trzymać w sobie, do tego momentu, kiedy to rozerwie mnie w pół. Nie widać tego, ale kiedy u Twojego boku pojawia się jakaś dziewczyna, dosłownie każdą część mojego ciała przeszywa ból. Już nie mówię o sercu. Ono krwawi. Krwawi nawet teraz, kiedy to piszę. Z góry Cię przepraszam, że ta kartka jest pognieciona. Niestety, gorzkie łzy, które spływają w tym momencie po mojej twarzy, nie pozwalają na nic innego. Oddałabym wszystko byś mnie pokochał. Ale chyba mogę sobie o tym pomarzyć. Jak zawsze. Tylko marzenia i marzenia. Proszę Cię, jeżeli to odczytałeś, to.. Z resztą. Rób co chcesz. Mi już na niczym nie zależy. Nawet na życiu. Jeśli nie będzie w nim Ciebie, to to nie ma najmniejszego sensu. Pamiętaj, że Cię kocham bez względu na wszystko. Życzę Ci jak najlepiej.
   Kocham Cię. Na zawsze Twoja [T.I]."
Po tym mi trochę ułżyło. Jednak.. To co praktycznie nie miało początku, będzie miało swój koniec. Nie miałam zamiaru dłużej żyć. Bo po co ? Żeby patrzeć, jak całuje inne ? Nie to, że jestem zazdrosna. Owszem, pragnę jego szczęścia. Ale te wszystkie laski, które się koło niego kręcą, lecą tylko na to, że ma kasę i jest w One Direction.

Żeby nie przeciągać.. Na następny dzień, podeszłam pod jego szafkę. Obejrzałam się dookoła, czy nikogo nie ma, po czym wrzuciłam list do środka.
Szósta lekcja, siódma.. Nie przyszedł do mnie. Cóż.. Nie miałam na co czekać. Sięgłam po plecak i czym prędzej wybiegłam ze szkoły. Ostatnią rzeczą, którą potrzebowałam było spotkanie Niall'a. Udałam się nad rzekę. Usiadłam na trawie. Po chwili w mojej ręce pojawiła się żyletka. Chciałam ze sobą skończyć.
- Jesteś taka malutka, a tyle potrafisz zdziałać. - Powiedziałam, obracając ją w dłoni. Przybliżyłam ostrze do skóry i wykonałam jedną rysę. Potem drugą. I trzecią. Nie mogłam przestać. To jak uzależnienie. Dokładnie obserwowałam każdą kroplę krwi, która wolno spływała po mojej ręce.
Nagle usłyszałam za sobą jakieś kroki. Ktoś podbiegł do mnie i wyrwał mi żyletkę z ręki.
- Co Ty dziewczyno wyprawiasz ?! Chcesz się zabić ?! - Wyczułam, że to męski głos. Nie odwracając się, wycedziłam przez zaciąśnięte zęby:
- A żebyś wiedział, że tak. Ktoś kogo kocham, ma mnie w gdzieś, więc po co żyć ? - Wstałam, w zamiarze odzyskania tego co moje. Przed moim obliczem stał Horan. Tego się nie spodziewałam. Przecież w to miejsce nikt nie przychodził !
- Boże. Niall. Ja.. Ee.. Możesz mi to dać ? - Jąkałam się.
- Nie. Dlaczego mi wcześniej tego nie powiedziałaś ? Co to ma być ? - Powiedział, po czym pokazał mi pomięty kawałek papieru. Był to Ten list.
- No bo.. Nie miałam odwagi powiedzieć Ci tego wprost. Z resztą.. - Wtedy mógł głos osiągnął większy ton. - I tak masz kogoś innego ! Z resztą ciągle kogoś masz. Nie zwróciłeś uwagi, że Cię kocham, co nie ?! Przynajmniej ja nie jestem taką, co leci na kasę. Jesteś dla mnie kimś wyjątkowym, ale nie.. Ja jestem tylko nic nie wartą szesnastolatką ! Przyszłam tutaj, żeby dłużej tego nie znosić, ale musiałeś wszystko schrzanić ! - Popłakałam się. Nareszcie powiedziałam to, co trzymałam w sobie od wielu miesięcy.

- Nie rozumiesz tego, że ja też Cię kocham ?! - Wykrzyknął, a potem wpił się w moje usta. Nie sądziłam, że to wszystko nabierze takiego obrotu spraw. Łzy jeszcze bardziej spływały mi po twarzy. Jednak tym razem to nie przez ból. Tylko szczęście.
- Dlaczego chciałaś mnie opuścić ? - Szepnął mi do ucha.
- Bo nie chciałam się męczyć. To mnie niszczyło. Powoli stawałam się wrakiem człowieka. Przepraszam. - Wtuliłam się w jego koszulkę, a on objął mnie jeszcze mocniej.
- Przysięgnij, że już nie będziesz chciała się zabić. - Złapał mnie za krwawiący nadgarstek. Bolało.
- Niall, przestań, to boli ! - Nagle straciłam siłę. Rozbeczałam się jak dzieciak. Blondyn pogłaskał mnie po włosach.
- Już dobrze kochanie. Jestem przy Tobie. Nie musisz płakać. Od teraz zawsze będziemy razem. Kocham Cię. - Wyszeptał, a potem czule pocałował. Wszystkie moje zmartwienia prysły, jak bańka mydlana. Zamiast nich pojawiło się uczucie, miłość i ciepło. Tego mi właśnie brakowało.
- Aha, ja także mam dla Ciebie list. Proszę. - oznajmił i wręczył mi kartkę
"[T.I], Ty także jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu. Jeszcze nikogo tak nie kochałem, jak Ciebie. Mam nadzieję, że wybaczysz mi to, jaki byłem ślepy. Ta miłość paraliżowała mnie od środka. Cały czas marzę o tym, by zabrać Cię na spacer, całować co chwila. Wyobrażałem sobie nawet naszą przyszłość. Jako mąż, żona. Z dziećmi. Jaki to byłby wspaniały widok. My dwoje, siedzący na ogrodzie, oglądając naszego syna lub córkę podczas zabawy. Cudowne ?
Tak czy inaczej. Ty także pamiętaj, że kocham Cię ponad wszystko. Zrobiłbym dla Ciebie każdą, nawet najtrudniejszą rzecz, byle byś była szczęśliwa.
Na zawsze Twój Niall. "
- Jesteś cudowny ! - Rzuciłam się mu na szyję, a potem pocałowałam.
- Skarbie, nikt nie jest cudowniejszy od Ciebie. - Uśmiechnął się i przytulił. Teraz już nic nie stoi nam na przeszkodzie abyśmy byli razem. On kocha mnie. Ja kocham jego. Jesteśmy w stanie zrobić dla siebie wszystko.

Nawet skoczyć z mostu, jeżeli miało by to w czymś pomóc. Miłość, jak z bajki, prawda ?

hahahaha jaki Irish dancing :D
















THE END c;

Jak zwykle piosenka nie pasuje do całości, ale mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza XD
czytasz ~ komentujesz :) byłabym bardzo zadowolona, tymbardziej, że coraz więcej osób (bo już 5400) czyta tego bloga :]
Chciałam jeszcze poruszyć sprawę, co będzie z tymi imaginami w roku szkolnym. Nawet teraz nie dodaję zbyt często, a jak widać narazie jestem sama, bo naszą kochaną Liczi wena opuściła. Tak więc, będę się starać pisać kiedy tylko będę mogła tzn. wieczorami, albo nawet w szkole xD. No i oczywiście w weekendy. Jeden imagin na dwa dni przewiduję :) chyba, że Liczii zacznie pisać - wtedy częściej. Myślę, że nie będziecie mieć mi tego za złe, ale sami wiecie jak to jest z tą szkołą.
Przepraszam, że Was zanudziłam tym moim paplaniem, no ale trzeba było to sobie wszystko wyjaśnić :) jeżeli macie jeszcze jakieś pytania, to zostawcie je w komentarzach, a napewno na wszystkie odpowiem :) Love you xx

4 komentarze:

  1. Jest świetny !
    Nialler !♥
    I fajne zdjęcia ;3
    --------
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Brak słów ?? To teraz czuje.. Jak ja uwielbiam Imaginy !! *_____* Świetnie piszesz wiesz ? Też bym tak chciała. Ale co mam poradzić? No nic.. Na koniec imagin jest booooski !! Tak jak ty i Liczi i oczywiście Niall !! <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuuuper :** <3<3

    OdpowiedzUsuń