| ||||
Ja
także nic o nim nie wiem. Jednak zakochałam się w nim na zabój.
Nienormalne, lecz prawdziwe. Czuję, jakbym znała go już od wielu lat, bo
gdy uda nam się przeprowadzić rozmowę na Twitterze, dogadujemy się jak
małżeństwo. Tak, małżeństwo. Mamy tyle wspólnego.. Czemu on tego nie
widzi ? Czy aż tak trudno dostrzec, że na jego widok moje policzki
oblewa straszny rumieniec, w oczach pojawiają się iskierki nadziei, że
może podejdzie, zagada.. Chyba tak. Były moje urodziny. Właściwie to już ich koniec. Mimo, że powinnam siedzieć wtedy z gośćmi i nie przejmować się niczym, to cały czas o nim myślałam. Przebiegające przez niebo pioruny, oświetlały całą nocną scenerię. To 'umilało' mi zadręczanie się moją nieodwzajemnioną miłością. Kiedy wszyscy się rozeszli, wparowałam do pokoju i położyłam się na łóżko. Sama nie wiem dlaczego, ale zaczęłam płakać. Musiałam chyba rozładować emocje.. Ale jakie ? To tylko myśli, że On nigdy nie będzie mój. Że nie poczuję smaku jego ust, nie spojrzę mu głęboko w oczy i nie powiem jak bardzo go kocham. Tylko tyle. Postanowiłam napisać list. Do Niall'a. Tak, właśnie. W tamtej chwili nie obchodziło mnie to, że mogę zrobić z siebie pośmiewisko. Po prostu wyjęłam długopis, kartkę i zaczęłam pisać. "Wszystko przypomina mi Ciebie. Czasem mam ochotę się zabić, bo wiem, że nic dla Ciebie nie znaczę. Jednak brnę w tej jakże szalonej miłości dalej. Napawam się każdym momentem, kiedy mogę zamienić z Tobą choć jedno zdanie. Dla Ciebie to nic. Dla mnie wszystko. Pewnie zadasz sobie pytanie dlaczego aż tyle ? Bo wiem, że nigdy nie będziemy razem. Wiem, że wolisz kogoś innego, a nie taką mnie. To dlatego właśnie 'szanuję' każdy moment, kiedy to Bóg pozwala zwrócić Twoją uwagę w moim kierunku. Jednak ja zawsze będę Cię kochać, czy tego chcesz czy nie. To co czuję jest za silne. Ty nie zdajesz sobie z tego sprawy, bo pewnie takim uczuciem nie obdarzyłeś jeszcze nikog | ||||
To
coś więcej niż miłość. To uwielbienie. Pomyślisz sobie, że jestem
nienormalna. Masz rację. Jestem, bo kocham Cię jak wariatka i chociaż
chcę przestać, to nie mogę. Nie pozwalasz mi na to. Choćby tym, że
przechodzisz obok mnie. Ale nawet nie wiesz, że w zasięgu Twojego wzroku
stoi osoba, która jest gotowa poświęcić dla Ciebie wszystko. To mnie
najbardziej boli. Jeżeli nie zauważasz jaki mam wzrok podczas naszej
wspólnej rozmowy, to jesteś po prostu ślepy. Wspólnej rozmowy. Jak to
pięknie brzmi, nieprawdaż ? Wolałabym, żeby zamieniło się to we wspólną
kolację, bądź spacer. Jednak Ty wolisz dziewczyny z 'lepszej półki'.
Spójrzmy prawdzie w oczy. Ja jestem zwykła. Zwykle ciuchy, zwykły
makijaż, zwykle zachowanie. Nic specjalnego. Właściwie to nie wiem, po
co ja Ci to wszystko mówię. Chociaż.. Wolę żebyś się dowiedział, aniżeli
miałabym to trzymać w sobie, do tego momentu, kiedy to rozerwie mnie w
pół. Nie widać tego, ale kiedy u Twojego boku pojawia się jakaś
dziewczyna, dosłownie każdą część mojego ciała przeszywa ból. Już nie
mówię o sercu. Ono krwawi. Krwawi nawet teraz, kiedy to piszę. Z góry
Cię przepraszam, że ta kartka jest pognieciona. Niestety, gorzkie łzy,
które spływają w tym momencie po mojej twarzy, nie pozwalają na nic
innego. Oddałabym wszystko byś mnie pokochał. Ale chyba mogę sobie o tym
pomarzyć. Jak zawsze. Tylko marzenia i marzenia. Proszę Cię, jeżeli to
odczytałeś, to.. Z resztą. Rób co chcesz. Mi już na niczym nie zależy.
Nawet na życiu. Jeśli nie będzie w nim Ciebie, to to nie ma
najmniejszego sensu. Pamiętaj, że Cię kocham bez względu na wszystko.
Życzę Ci jak najlepiej. Kocham Cię. Na zawsze Twoja [T.I]." Po tym mi trochę ułżyło. Jednak.. To co praktycznie nie miało początku, będzie miało swój koniec. Nie miałam zamiaru dłużej żyć. Bo po co ? Żeby patrzeć, jak całuje inne ? Nie to, że jestem zazdrosna. Owszem, pragnę jego szczęścia. Ale te wszystkie laski, które się koło niego kręcą, lecą tylko na to, że ma kasę i jest w One Direction. | ||||
Żeby
nie przeciągać.. Na następny dzień, podeszłam pod jego szafkę.
Obejrzałam się dookoła, czy nikogo nie ma, po czym wrzuciłam list do
środka. Szósta lekcja, siódma.. Nie przyszedł do mnie. Cóż.. Nie miałam na co czekać. Sięgłam po plecak i czym prędzej wybiegłam ze szkoły. Ostatnią rzeczą, którą potrzebowałam było spotkanie Niall'a. Udałam się nad rzekę. Usiadłam na trawie. Po chwili w mojej ręce pojawiła się żyletka. Chciałam ze sobą skończyć. - Jesteś taka malutka, a tyle potrafisz zdziałać. - Powiedziałam, obracając ją w dłoni. Przybliżyłam ostrze do skóry i wykonałam jedną rysę. Potem drugą. I trzecią. Nie mogłam przestać. To jak uzależnienie. Dokładnie obserwowałam każdą kroplę krwi, która wolno spływała po mojej ręce. Nagle usłyszałam za sobą jakieś kroki. Ktoś podbiegł do mnie i wyrwał mi żyletkę z ręki. - Co Ty dziewczyno wyprawiasz ?! Chcesz się zabić ?! - Wyczułam, że to męski głos. Nie odwracając się, wycedziłam przez zaciąśnięte zęby: - A żebyś wiedział, że tak. Ktoś kogo kocham, ma mnie w gdzieś, więc po co żyć ? - Wstałam, w zamiarze odzyskania tego co moje. Przed moim obliczem stał Horan. Tego się nie spodziewałam. Przecież w to miejsce nikt nie przychodził ! - Boże. Niall. Ja.. Ee.. Możesz mi to dać ? - Jąkałam się. - Nie. Dlaczego mi wcześniej tego nie powiedziałaś ? Co to ma być ? - Powiedział, po czym pokazał mi pomięty kawałek papieru. Był to Ten list. - No bo.. Nie miałam odwagi powiedzieć Ci tego wprost. Z resztą.. - Wtedy mógł głos osiągnął większy ton. - I tak masz kogoś innego ! Z resztą ciągle kogoś masz. Nie zwróciłeś uwagi, że Cię kocham, co nie ?! Przynajmniej ja nie jestem taką, co leci na kasę. Jesteś dla mnie kimś wyjątkowym, ale nie.. Ja jestem tylko nic nie wartą szesnastolatką ! Przyszłam tutaj, żeby dłużej tego nie znosić, ale musiałeś wszystko schrzanić ! - Popłakałam się. Nareszcie powiedziałam to, co trzymałam w sobie od wielu miesięcy. | ||||
-
Nie rozumiesz tego, że ja też Cię kocham ?! - Wykrzyknął, a potem wpił
się w moje usta. Nie sądziłam, że to wszystko nabierze takiego obrotu
spraw. Łzy jeszcze bardziej spływały mi po twarzy. Jednak tym razem to
nie przez ból. Tylko szczęście. - Dlaczego chciałaś mnie opuścić ? - Szepnął mi do ucha. - Bo nie chciałam się męczyć. To mnie niszczyło. Powoli stawałam się wrakiem człowieka. Przepraszam. - Wtuliłam się w jego koszulkę, a on objął mnie jeszcze mocniej. - Przysięgnij, że już nie będziesz chciała się zabić. - Złapał mnie za krwawiący nadgarstek. Bolało. - Niall, przestań, to boli ! - Nagle straciłam siłę. Rozbeczałam się jak dzieciak. Blondyn pogłaskał mnie po włosach. - Już dobrze kochanie. Jestem przy Tobie. Nie musisz płakać. Od teraz zawsze będziemy razem. Kocham Cię. - Wyszeptał, a potem czule pocałował. Wszystkie moje zmartwienia prysły, jak bańka mydlana. Zamiast nich pojawiło się uczucie, miłość i ciepło. Tego mi właśnie brakowało. - Aha, ja także mam dla Ciebie list. Proszę. - oznajmił i wręczył mi kartkę "[T.I], Ty także jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu. Jeszcze nikogo tak nie kochałem, jak Ciebie. Mam nadzieję, że wybaczysz mi to, jaki byłem ślepy. Ta miłość paraliżowała mnie od środka. Cały czas marzę o tym, by zabrać Cię na spacer, całować co chwila. Wyobrażałem sobie nawet naszą przyszłość. Jako mąż, żona. Z dziećmi. Jaki to byłby wspaniały widok. My dwoje, siedzący na ogrodzie, oglądając naszego syna lub córkę podczas zabawy. Cudowne ? Tak czy inaczej. Ty także pamiętaj, że kocham Cię ponad wszystko. Zrobiłbym dla Ciebie każdą, nawet najtrudniejszą rzecz, byle byś była szczęśliwa. Na zawsze Twój Niall. " - Jesteś cudowny ! - Rzuciłam się mu na szyję, a potem pocałowałam. - Skarbie, nikt nie jest cudowniejszy od Ciebie. - Uśmiechnął się i przytulił. Teraz już nic nie stoi nam na przeszkodzie abyśmy byli razem. On kocha mnie. Ja kocham jego. Jesteśmy w stanie zrobić dla siebie wszystko. | ||||
Nawet skoczyć z mostu, jeżeli miało by to w czymś pomóc. Miłość, jak z bajki, prawda ?
THE END c; Jak zwykle piosenka nie pasuje do całości, ale mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza XD czytasz ~ komentujesz :) byłabym bardzo zadowolona, tymbardziej, że coraz więcej osób (bo już 5400) czyta tego bloga :] Chciałam jeszcze poruszyć sprawę, co będzie z tymi imaginami w roku szkolnym. Nawet teraz nie dodaję zbyt często, a jak widać narazie jestem sama, bo naszą kochaną Liczi wena opuściła. Tak więc, będę się starać pisać kiedy tylko będę mogła tzn. wieczorami, albo nawet w szkole xD. No i oczywiście w weekendy. Jeden imagin na dwa dni przewiduję :) chyba, że Liczii zacznie pisać - wtedy częściej. Myślę, że nie będziecie mieć mi tego za złe, ale sami wiecie jak to jest z tą szkołą. Przepraszam, że Was zanudziłam tym moim paplaniem, no ale trzeba było to sobie wszystko wyjaśnić :) jeżeli macie jeszcze jakieś pytania, to zostawcie je w komentarzach, a napewno na wszystkie odpowiem :) Love you xx |
niedziela, 2 września 2012
Twenty-ninth .. ; )
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super <333
OdpowiedzUsuńJest świetny !
OdpowiedzUsuńNialler !♥
I fajne zdjęcia ;3
--------
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com
Brak słów ?? To teraz czuje.. Jak ja uwielbiam Imaginy !! *_____* Świetnie piszesz wiesz ? Też bym tak chciała. Ale co mam poradzić? No nic.. Na koniec imagin jest booooski !! Tak jak ty i Liczi i oczywiście Niall !! <33
OdpowiedzUsuńSuuuuuper :** <3<3
OdpowiedzUsuń