środa, 26 września 2012

Thirty-first .. ; )

No to macie Harry'ego. <3 wiem, że piosenka nie pasuje, ale muszęę ją dać ; *** ~ Hazzie . 

 http://www.youtube.com/watch?v=AbPED9bisSc&feature=g-all-xit



- No nie ! - Rzuciłem kluczami o podłogę i osunąłem się po ścianie z łzami w oczach. Zostawiła mnie. Zwyczajnie zostawiła dla kogoś innego.
"Harry, między nami wszystko skończone. Zapomnij o mnie. Tak naprawdę, to wcale Cię nie kochałam.." - to były jej ostatnie słowa. Ostatnie, bo wtedy ją widziałem. Myślałem, że to jest poważny związek, że będziemy iść przez życie we dwoje. Jednak pomyliłem się. Nie rozumiem co ja zrobiłem źle. Przecież co chwila mówiłem jej, że ją kocham, dawałem jej kwiaty, czekoladki, całowałem. Nie wystarcza jej to ? Zastanawiam się czy może nie pójść i przeprosić.. Tyle, że to nie ma sensu, bo nie zawiniłem.
- Harry, co Ci jest ? - Zapytał Niall, kucając przede mną.
- To koniec. - Wydusiłem przez łzy, ale, że już nie mogłem, wstałem i pobiegłem do pokoju.
Przez wiele dni byłem praktycznie nieobecny. Wyłączyłem telefon, unikałem kontaktu nawet z chłopakami. Tylko ja, mój pokój i telewizor.
~*~
- Chłopaki, z nim dzieje się coś strasznego. Trzeba coś z tym zrobić. - Powiedziałem, chodząc w kółko i przeczesując moje blond włosy. - Louis ! Ty z nim pogadaj ! - Wypaliłem, tak po prostu wskazując na nic niewiadomego Lou.
- Ja ? Dlaczego akurat ja ?
- No bo Ty się z nim najlepiej dogadujesz. - Wtrącił Zayn.
- Liam jest w tym lepszy. Niech on idzie.
- Ma rację. - zwróciłem się w stronę Payne'a i wzrokiem kazałem mu pójść do pokoju Harry'ego.
- Co, ale, ja ? Ja niee..
- Ty taak. - powiedziałem i wypchnąłem Liam'a z salonu, a potem wróciłem do chłopaków.
----------
- Hazza.. Mogę wejść ? - usłyszałem dość spokojny ton głosu Liam'a, uchylającego drzwi.
- Ta.. Ale nie myśl, że uda Ci się mnie pocieszyć. - Burknąłem.
- Ja nie chcę Cię pocieszać. Chcę jedynie zrozumieć. Co się z Tobą dzieje.
- Aż tak bardzo chcesz wiedzieć co ? Już od ponad tygodnia siedzę w tym pokoju, a Ty dopiero teraz tu jesteś ?
- Byłbym wcześniej, tyle, że nie chciałeś nic mówić.
- No dobra.. Niech Ci będzie. Zerwała ze mną, ok ?! Zostawiła mnie dla jakiegoś innego debila, którego omota, zabawi się i porzuci tak samo jak mnie. Wiesz co ? Ja jestem jak baba. Spójrz tylko na mnie. Siedzę na łóżku i użalam się nad sobą. Ty też byś tak robił ? - Powiedziałem i rozpłakałem się gorzej niż nastolatka po zerwaniu z chłopakiem. Daddy przytulił mnie i pozwolił się po prostu wypłakać. Dziwnie trochę brzmi. Pozwolił mi się wypłakać. Przecież ja jestem Harry Styles ! Jestem facetem, nie pisane mi płakać ! Coś ze mną nie tak..
- A żebyś wiedział, że też bym tak robił. Harry, nie Twoja wina, że się zakochałeś. - Szepnął, po czym opuścił mój pokój i pozwolił w spokoju beczeć. Schowałem głowę w poduszkę i spędziłem tak jakieś 2 godziny. Zrozumiałem, że nie mam po co żyć. Miłość mojego życia mnie opuściła. No.. Jest jeszcze zespół i ona.. [T.I] - moja najlepsza przyjaciółka. Co jak co, ale zawsze czułem do niej coś więcej, mimo to, że miałem dziewczynę. Za każdym razem, kiedy przy niej byłem, moje serce biło szybciej. Może i się zakochałem, jednak to nie ma już sensu. Ona mnie nie lubi. Zerwała wszelkie kontakty, odkąd powiedziałem jej, że nie chcę jej widzieć, bo moja dziewczyna jest zazdrosna. Jaki ja byłem głupi ! Straciłem osobę, która widziała we mnie normalnego chłopaka, a nie Harry'ego Stylesa z One Direction.
Udałem się do łazienki trochę odświeżyć. Po jakiś 30 minutach, kiedy już wszystko skończyłem usiadłem sobie pod wanną. Nie wiem po co i dlaczego. Jakoś tak dobrze mi się tam rozmyślało.. Obok mnie była szafka. Rozsunąłem szufladkę, a moim oczom ukazała się mała żyletka. Nie wiele myśląc chwyciłem ją do ręki i zacząłem obracać w palcach. To takie jakieś typowe. Straciłem miłość i postanowiłem się pociąć. Tak, właśnie. Chciałem się zabić. Inni i tak traktowali mnie jak powietrze, a chłopaki przecież jakoś sobie z tym poradzą.
Nie zastanawiałem się zbyt długo. Wykonałem jedną, długą kreskę, z której po chwili wydobyła się krew. Spływała wolno po mojej dłoni, kapiąc na śnieżnobiałe kafelki. Z każdą chwilą coraz mniej kontaktowałem. Świat jakby tracił barwę, a wszystko wokół się poruszało. Oczy stawały się ciężkie, jednak dalej byłem przytomny. Czułem, że już za niedługo wszystkie moje problemy znikną. Że niedługo odejdę.. Wykonałem jeszcze jedną kreskę. Tym razem dłuższą i głębszą. Oparłem głowę o krawędź wanny i w spokoju pragnąłem czekać na to, co wydawało mi się w tym momencie najlepszym rozwiązaniem. Na śmierć. Bolało mnie. Bolało jak cholera. Jednak w tamtym momencie wszystko mi było jedno. Zamknąłem oczy i chciałem się skupić na ostatnich momentach mojego życia. Jakie było ono zarazem piękne, jak i beznadziejne. Te wszystkie chwilę spędzone z chłopakami. Nasze wygłupy.. Byli ze mną kiedy tylko potrzebowałem. Niall i Liam zawsze służyli pomocą. To oni pomogli mi zdobyć moją już byłą dziewczynę.. Z nią także spędziłem niesamowite chwilę, jednak nie równają się z tymi, które spędziłem z [T.I]. Ona zawsze była cudowna. Piękna, mądra, zabawna.. Idealna. Żałuję najbardziej, że nie pożegnałem się z nią. I z chłopakami. Kocham ich najbardziej na świecie, jednak już nie mogłem sobie pozwolić dłużej żyć...

- Harry ! Harry ! Jesteś tam ?! Otwieraj te drzwi ! Harry ! - ostatnimi siłami udało mi się jeszcze otworzyć oczy. Ten głos.. To była [T.I]. Mimo to, że byłem już "jedną nogą" po drugiej stronie, to wydusiłem z siebie:
- [T.I]... Kocham Cię. Żegnaj... - Powiedziałem to i zamknąłem oczy.
----------
- Harry nie rób mi tego rozumiesz ?! Nie zostawiaj mnie ! Proszę ! Harry ja Cię kocham, nie możesz tak po prostu odejść ! - [T.I] Krzyczała do mnie ile sił miała. Na marne. Zdawało by się, że już mnie ze nią nie ma, jednak dalej żyłem. W tamtym momencie zrozumiałem, że muszę walczyć. O nas. Podniosłem jedną rękę i chwyciłem jej. Potem przystawiłem ją do mojego serca.
- Czujesz ? Ono bije tylko dla Ciebie. - Wyszeptałem, a później sam nie wiem co się działo. Tak jakby.. Odpłynąłem.
~*~
Po tych słowach po prostu się popłakałam. Nikt jak dotąd nie powiedział mi czegoś takiego. To.. Płynęło prosto od serca. To nie były słowa, które wypowiedział, bo nie kontaktował i nie wiedział co się dzieje. Czułam, że on naprawdę mnie kocha. Cóż.. Ja jego też.
Od razu wzięłam telefon i wykręciłam numer na pogotowie. Zdziwiło mnie to, że przyjechało już po 7 minutach. Zabrali Harry'ego na noszach i przewieźli do szpitala, po drodze reanimując.
Razem z chłopakami czekałam przed jego salą na jakieś wieści. Miałam nadzieję, że dobre wieści. Chodziłam w kółko, płacząc i modląc się, żeby Bóg pozwolił nam być razem. Niczego więcej nie pragnęłam, tylko Harry'ego. Tylko.
- Czy jesteście rodziną pana Stylesa ? - Zapytał lekarz wychodząc z jego sali.
- Najbliżsi przyjaciele. - Odrzekliśmy wspólnie.
- W takim razie zapraszam.
Zupełnie nie wiedziałam o co chodzi. I ja i chłopcy. Wskazał ręką na drzwi i wzrokiem rozkazał nam tak pójść. Słowa nie potrafią opisać tego jak się wtedy czułam. Byłam w szoku, smutna, a zarazem szczęśliwa. Ręce trzęsły mi się niesamowicie, z resztą nie tylko ręce. Kiedy weszłam do sali chciałam tylko podbiec do loczka, przytulić i już nigdy nie puścić. Miał na ręce bandaż i był podłączony do kroplówki. Boże, dlaczego on chciał się zabić ?
Podeszłam do niego bliżej, aż w końcu usiadłam na jego łóżku i chwyciłam go za rękę.
- Dlaczego chciałeś mi to zrobić ? - Wydusiłam z siebie resztkami sił, bo chwilę później zaniosłam się płaczem i wtuliłam w jego tors. Co dziwne, miał siłę, żeby mnie objąć. Nie podniosłam głowy i nic z tych rzeczy. Czułam się w tamtym momencie szczęśliwa jak nigdy dotąd. Zdołał wyszeptać tylko "Kocham Cię", bo chwilę później wpiłam się w jego cudowne usta..

THE END c;


Taki tam.. Hazzusiowy Foch Forever :*
Dobraa uwaga ! Będę przemawiać. xD  
wiem, że bardzo mało dodaję, ale mam taki problem, że zostałam na tym blogu sama jak palec. Tak ! Liczii mnie zostawiła ; c twierdzi, że weny nie ma i wgl.. trudno jej się dziwić, bo wiecie.. szkoła, nauka, zadania domowe. Czas ze znajomymi przecież też trzeba spędzać. Sama mam strasznie dużo nauki i to dlatego rzadko tu zaglądam. Chciałam dodawać imaginy co wtorek, ale jak widać coś mi to nie wychodzi. ;( także naprawdę bardzo Was za to przepraszam. Chciałabym to naprawić, ale nie wiem czy jestem w stanie. Konkurs na nową autorkę też nie wypalił.. zastanawiałam się nad zawieszeniem bloga, ale nie mogę. Nie moge Was zostawić, bo za bardzo kocham, to, co robię. Uwielbiam pisać i nie chcę przestać. ;) Jeżeli chodzi o tą sprawę to, to na tyle.
Po drugie, chcę Wam BARDZO podziękować za to, że ten blog ma już ponad 7200 wejść !! ; * jak go zakładałyśmy nie spodziewałam się zupełnie, że coś takiego osiągniemy. :) pamiętam ten czas, jak szczyciłam się, że było 50 wyświetleń. :D po prostu jedno, wielkie WOW : o <3 
znów się zapytam : co tam w szkole ? i ogólnie co u Was ? :D
 aha i jeszcze jedno ! ominęły mnie urodziny Niall'a, więc tutaj, chociaż za późno, pragnę mu życzyć wszystkiego co najlepsze. Wielkiej miłości, szczęścia i przede wszystkim dalej niekończącego się apetytu :) żeby dalej tak świetnie śpiewał, no i NAJ kotek :D :**
no.. to na tyle :P mam nadzieję, że zbytnio Was nie zanudziłam tym gderaniem ;DD
Styles. Rozwaliłeś mnie <3
jeśli chcecie zadać jakieś pytania, to piszcie w komentarzach - nie bójcie się :) napewno odpowiem xD a jak chcecie po prostu popisać, to macie tutaj mojego Twittera : @143_kinia  gwarantuję follow back jak coś :DD

2 komentarze:

  1. super blog. zajebiste imaginy. a ten. no nie wiem co powiedzieć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste
    Zapraszam tu http://imagineyourlifeone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń